Wieczorny kurs z Krakowa do Bielska-Białej zatrzymał się w Wadowicach dłużej, niż ktokolwiek przewidywał. Około 20.50 kierownik składu wezwał pomoc, gdy jeden z pasażerów — wyraźnie pijany i pobudzony — odmówił opuszczenia wagonu. Jak relacjonowano, jego stan uniemożliwiał dalszą podróż, a zachowanie rodziło ryzyko dla innych osób znajdujących się na pokładzie.
Na miejsce przyjechał patrol policji, który potwierdził znaczną nietrzeźwość mężczyzny. Wezwano także Zespół Ratownictwa Medycznego. Po badaniu ratownicy uznali, że nie ma potrzeby przewożenia go do szpitala. Funkcjonariusze zdecydowali o przetransportowaniu pasażera do izby wytrzeźwień w Bielsku-Białej — poinformowała rzeczniczka wadowickiej policji, st. asp. Agnieszka Petek.
Cała procedura zajęła kilkadziesiąt minut i przełożyła się na wyraźne opóźnienie pociągu. Skład wyruszył z Wadowic z ponad godzinnym poślizgiem, a podróżni musieli uzbroić się w cierpliwość. Zdarzenie pokazuje, jak szybko nieodpow responsible zachowanie jednej osoby potrafi sparaliżować ruch i skomplikować plan wieczornych przejazdów. Kolejarze podkreślają, że w takich sytuacjach priorytetem pozostaje bezpieczeństwo – nawet kosztem punktualności.