Dla wielu mieszkańców Wadowic, Andrychowa i okolic ostatni dzień roku zaczął się wyjątkowo pechowo. Autobusy linii nr 10, kursującej na trasie Wadowice–Andrychów–Wadowice, przestały pojawiać się na przystankach już od wczesnych godzin porannych. Ludzie czekali na mrozie, licząc, że to tylko chwilowe opóźnienie. Szybko okazało się jednak, że kursów po prostu nie będzie.

Tym większe było zdziwienie pasażerów, że 31 grudnia to dzień roboczy, a inne linie w regionie funkcjonowały normalnie. Największe emocje wzbudził jednak sposób poinformowania o zmianach. Komunikat, że w Sylwestra obowiązuje rozkład niedzielno–świąteczny, znalazł się… wewnątrz autobusów. A skoro pojazdy nie wyjechały w trasę, nikt nie miał szansy go przeczytać.


Telefony, wiadomości i komentarze zaczęły lawinowo spływać do redakcji i urzędników. Wiele osób straciło możliwość dojazdu do pracy, inni nie załatwili ostatnich spraw przed Nowym Rokiem. Pasażerowie mówią wprost: to nie tylko niedogodność, lecz sygnał, że system informacji zawiódł na całej linii.

Linia nr 10, uruchomiona we wrześniu 2023 roku dzięki dofinansowaniu z Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych, miała być wzorem wygodnej i dostępnej komunikacji. Obsługiwana przez PKS Południe, oferuje nowoczesne, niskopodłogowe autobusy, zatrzymujące się na 18 przystankach i zabierające nawet 60 pasażerów. Tym razem wizerunek został jednak mocno nadszarpnięty.

Sprawa stawia pytania o standardy informowania mieszkańców i odpowiedzialność za organizację transportu publicznego. Jedno jest pewne — dla użytkowników „dziesiątki” był to Sylwester, który zapamiętają bardziej z nerwów niż z przygotowań do świętowania.