Nowa opinia: wychłodzenie główną przyczyną
Ponad rok po tragedii eksperci przedstawili kompleksową opinię dotyczącą śmierci Natalii. Jak wynika z ustaleń biegłych, bezpośrednią przyczyną zgonu dziewczynki było wychłodzenie organizmu, natomiast krwiak w mózgu był czynnikiem, który uniemożliwił jej poruszanie się i doprowadził do pogorszenia stanu zdrowia. Wstępne wyniki sekcji zwłok rozkładały te akcenty odwrotnie, wskazując krwiak jako główną przyczynę, a wychłodzenie jako czynnik dodatkowy.
- Przyczyną zgonu była niewydolność krążeniowo-oddechowa spowodowana wychłodzeniem. Krwiak w móżdżku, który powstał w wyniku bardzo rzadkiej choroby, uniemożliwił Natalii ruch – wyjaśnia prokurator Oliwia Bożek-Michalec z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Rzadkie schorzenie bez wcześniejszych objawów
Biegli ustalili, że krwiak móżdżku, skutkujący krwawieniem podpajęczynówkowym, był wynikiem rzadkiej choroby, która dotyka dzieci i często przebiega bez charakterystycznych objawów. To mogło sprawić, że rodzina nie była świadoma stanu zdrowia dziewczynki. Ekspertyza wykluczyła zarówno mechanizm urazowy, jak i toksykologiczny, co rozwiewa wcześniejsze spekulacje o innych możliwych przyczynach.
Otwarte pytania
Pomimo nowych ustaleń w sprawie, kluczowe pytanie pozostaje bez odpowiedzi: czy dziewczynkę można było uratować, gdyby pomoc przyszła wcześniej? Prokuratura zapowiada złożenie wniosku o kolejną opinię biegłych, która może dostarczyć dodatkowych informacji na temat przebiegu wydarzeń i podjętych działań. Dopiero na tej podstawie śledczy zdecydują o ewentualnym postawieniu zarzutów.
Głębokie poruszenie społeczne
Śmierć Natalii zwróciła uwagę na problem wczesnego rozpoznawania rzadkich chorób u dzieci oraz na znaczenie szybkiej interwencji w sytuacjach zagrożenia życia. Choć okoliczności tej tragedii były wyjątkowo dramatyczne, pozostaje nadzieja, że wnioski płynące z tej sprawy pomogą w przyszłości zapobiec podobnym wydarzeniom.
Prokuratura kontynuuje śledztwo, a mieszkańcy Andrychowa wciąż nie mogą pogodzić się z losem, jaki spotkał młodą dziewczynkę. Dla wielu jest to przypomnienie o kruchości życia i konieczności szybkiego reagowania w sytuacjach kryzysowych.
Policja być musi, tyle że często nie wie po co jest. Raz jest zbyt do przodu, mimo że sytuacja tego nie wymaga, ale czymś trzeba zagłuszyć kompleksy, a kiedy trzeba, wtedy brakuje sił i motywacji. Wiele razy miałem do czynienia z tą instytucją i powiem jedno, nie „mundur, nie szkolenia, nawet nie regulamin, ale to typ osobowości decyduje o sposobie postępowania jej funkcjonariuszy… i to się tyczy wszystkich służb.
„…wstrząsnęła całą Polską”, całym układem słonecznym, wszechświatem. FU!