Do zdarzenia doszło we wtorek, 21 stycznia 2025 roku, około godziny 10:30 na ulicy Bielskiej w Bulowicach. Policjanci zatrzymali do kontroli samochód marki Peugeot. Już podczas pierwszego kontaktu z kierowcą wyczuli od niego wyraźną woń alkoholu. Badanie alkomatem potwierdziło ich przypuszczenia – 37-latek miał w organizmie 1,3 promila alkoholu.

Zlekceważone zakazy i cofnięte uprawnienia

Podczas kontroli policjanci ustalili, że mężczyzna nie tylko prowadził samochód pod wpływem alkoholu, ale również ignorował dwa aktywne zakazy prowadzenia pojazdów mechanicznych, orzeczone przez Sąd Rejonowy w Oświęcimiu. Dodatkowo w przeszłości dwukrotnie cofnięto mu uprawnienia do kierowania. Wobec tak poważnego naruszenia prawa, kierowca został zatrzymany i przewieziony na komisariat.

Surowe konsekwencje prawne

Za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu 37-latkowi grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności, co najmniej trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych oraz wysoka grzywna. Dodatkowo, jeśli stężenie alkoholu w organizmie kierowcy przekroczy 1,5 promila, policja ma prawo zarekwirować samochód jako zabezpieczenie na poczet przyszłej grzywny. Złamanie decyzji o cofnięciu uprawnień do kierowania może skutkować karą do dwóch lat więzienia, a naruszenie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów – nawet do pięciu lat pozbawienia wolności.

Apel o odpowiedzialność na drodze

Służby kolejny raz apelują do kierowców o rozwagę i odpowiedzialność. Wsiadanie za kierownicę po spożyciu alkoholu lub zażyciu narkotyków to zagrożenie nie tylko dla samego kierowcy, ale również dla wszystkich uczestników ruchu drogowego. Policja podkreśla również znaczenie reakcji świadków – każda próba uniemożliwienia nietrzeźwemu jazdy lub zgłoszenie sytuacji na numer alarmowy 112 może zapobiec tragedii.

Ta interwencja w Bulowicach to kolejny dowód na to, że nieodpowiedzialność niektórych kierowców wciąż wymaga stanowczej reakcji organów ścigania i społeczeństwa. Pamiętajmy – bezpieczeństwo na drodze zaczyna się od odpowiedzialności każdego z nas.