Wiosna w pełni – Bieszczady tętnią życiem
Maj w Bieszczadach to czas, kiedy natura budzi się do życia z pełną mocą – drzewa obsypują się zielenią, ścieżki zarastają paprociami, a powietrze pachnie świeżością i wilgotną ściółką. Jednak dla wielu miłośników przyrody i grzybów, tegoroczna wiosna okazała się wyjątkowo zaskakująca. W połowie maja leśnicy z Nadleśnictwa Ustrzyki Dolne natrafili na dorodne borowiki ceglastopore, które zwykle pojawiają się dopiero latem lub jesienią.
Grzybowy hit przed sezonem – borowik ceglastopory w maju
To niecodzienne odkrycie wzbudziło entuzjazm zarówno wśród lokalnych grzybiarzy, jak i turystów odwiedzających bieszczadzkie lasy. Borowik ceglastopory, znany również jako krasnoborowik lub borowik ceglastonogi, to grzyb jadalny, ceniony za swój orzechowy aromat, mięsistą konsystencję i atrakcyjny wygląd. Choć bywa mylony z gatunkami niejadalnymi lub lekko trującymi, doświadczeni grzybiarze dobrze znają jego charakterystyczne cechy: czerwono-pomarańczowy trzon, oliwkowy kapelusz i żółte rurki siniejące po dotknięciu.
Dlaczego pojawiły się tak wcześnie? Natura zaskakuje!
Skąd w maju wziął się grzyb typowy dla lata? Najpewniej zadziałały sprzyjające warunki: ciepłe dni, nocne przymrozki i duża wilgotność, tworzące idealny klimat do rozwoju wielu gatunków. To pokazuje, że Bieszczady – dzikie, tajemnicze i pełne niespodzianek – potrafią zaskoczyć nawet najbardziej doświadczonych miłośników leśnych wypraw.
Majowy spacer z koszykiem? Czemu nie!
Maj to doskonały czas na wyjazd w Bieszczady – można wtedy nie tylko cieszyć się budzącą się do życia przyrodą, ale też spróbować swoich sił w pierwszym w sezonie grzybobraniu. Trzeba jednak zachować ostrożność: zbieramy wyłącznie te okazy, które potrafimy bezbłędnie rozpoznać, a w przypadku wątpliwości warto skonsultować się z doświadczonym grzybiarzem lub skorzystać z atlasu grzybów.
Leśna nauka pokory – zmienność i nieprzewidywalność przyrody Bieszczadów
Majowe znalezisko z Nadleśnictwa Ustrzyki Dolne przypomina nam jedno: natura nie poddaje się kalendarzom i potrafi pisać własne scenariusze. A my, jako jej miłośnicy i obserwatorzy, powinniśmy być gotowi na każdą niespodziankę – szczególnie w miejscu tak magicznym, jak Bieszczady.