W poniedziałkowy wieczór mieszkańcy powiatu wadowickiego z niepokojem spoglądali w niebo. Zapowiadana przez Rządowe Centrum Bezpieczeństwa burza nadeszła zgodnie z prognozami, ale na szczęście jej siła nie dorównała tej z początku czerwca, która wyrządziła znacznie więcej szkód. Mimo to, poniedziałkowe zjawisko atmosferyczne dało się we znaki w kilku miejscowościach regionu.

Największym zagrożeniem okazał się porywisty wiatr, który łamał drzewa i zagrażał bezpieczeństwu uczestników ruchu drogowego. Strażacy z powiatu wadowickiego mieli ręce pełne roboty – interweniowali dziewięciokrotnie, usuwając przede wszystkim powalone konary i drzewa. Do takich sytuacji doszło m.in. w Andrychowie przy ul. Szewskiej, Jaroszowicach na ul. Karola Wojtyły, a także w Stryszowie, Kopytówce, Barwałdzie Średnim, Wadowicach i Zarzycach Wielkich.


Służby ratunkowe musiały również reagować na inne skutki burzy. W Frydrychowicach doszło do zerwania przewodu energetycznego, co spowodowało zagrożenie na drodze. Z kolei w Rzykach, w osiedlu Młocki Górne, strażacy zostali wezwani do budynku, w którym zabrakło prądu. Tam, ze względu na obecność osoby korzystającej z aparatury tlenowej, konieczne było dostarczenie agregatu prądotwórczego.

Choć prognozy były znacznie bardziej dramatyczne, a sama burza okazała się mniej gwałtowna niż przewidywano, poniedziałkowy wieczór pokazał, że służby ratunkowe muszą być w pełnej gotowości przy każdej zapowiedzi załamania pogody. Na szczęście obyło się bez poważniejszych zniszczeń i – co najważniejsze – bez ofiar.