AKTUALIZACJA: Jeden z pasażerów został złapany. Kierowca uciekł. W związku ze zdarzeniem mamy sporo zgłoszeń od czytelników, którzy mówią o tym, iż cudem nikt nie zginął. Samochód pędził ponad 100 km/h po Bolęcinie

– Stałyśmy na parkingu obok boiska, czekając na dzieci po treningu. Nagle na drogę wypadło czerwone auto z ogromną prędkością, całe rozbite, ledwo mieszczące się w zakrętach. Rozwalało wszystko po drodze – relacjonuje pani Maria. – Uratował nas tylko dźwięk silnika i szybka reakcja, żeby się cofnąć, bo inaczej mogło się to skończyć śmiertelnie – dodaje wstrząśnięta kobieta.


Według relacji świadków, samochód zakończył swój szaleńczy przejazd na jednym z ogrodzeń w Sulkowicach. Gdy świadkowie dotarli na miejsce, auto było już porzucone. Nie wiadomo jednak, czy kierowca i pasażer uciekli, czy zostali zatrzymani.

Czytelniczka podaje, że zdarzenie miało miejsce po godzinie 18:00, a sprawa została zgłoszona na policję. Udało się również zapamiętać początek tablic rejestracyjnych: SBI.

Na szczęście nikt nie ucierpiał, ale sytuacja – zwłaszcza w pobliżu boiska pełnego dzieci – mogła zakończyć się tragedią.

Każdy, kto był świadkiem zdarzenia lub posiada dodatkowe informacje w tej sprawie, proszony jest o kontakt.