W Andrychowie znów rozgorzała dyskusja o nazwie dla ronda powstającego na skrzyżowaniu ulic Krakowskiej i Biała Droga. Choć wydawało się, że temat przycichł, inicjatywa parafii św. Macieja zyskała nowy impuls. W błyskawicznym tempie zebrano około 530 podpisów pod apelem o nadanie mu nazwy „Rondo Królowej Różańcowej”. Wraz z podpisami do magistratu trafił list otwarty skierowany do burmistrza i Rady Miejskiej. Autorzy argumentują, że wybór tej nazwy byłby świadectwem pamięci o czerwcowej koronacji wizerunku Matki Bożej Różańcowej, która przyciągnęła na rynek ponad osiem tysięcy osób i – jak podkreślają – miała wymiar historyczny oraz jednoczący mieszkańców.


Warto jednak zauważyć, że skala poparcia jest „umiarkowana” chociaż to daleko idący eufemizm :p – 530 podpisów to niewielki odsetek wobec ponad 44 tysięcy mieszkańców gminy. Dlatego w środę radni staną przed decyzją, czy przyjąć propozycję parafian, czy skłonić się ku innym rozwiązaniom. Na stole leżą jeszcze dwa konkurencyjne pomysły: Towarzystwo Miłośników Andrychowa od miesięcy forsuje nazwę „Rondo Grunwaldzkie”, nawiązującą do ważnego wydarzenia w historii Polski, natomiast radny miejski Sławomir Jończy zasugerował, by skrzyżowanie nosiło nazwę „Rondo Niepodległości”.

Decyzja samorządowców będzie miała symboliczne znaczenie – wybór nazwy przesądzi nie tylko o kierunku pamięci lokalnej wspólnoty, ale też o tym, które wartości i wydarzenia będą podkreślane w przestrzeni publicznej. Niezależnie od wyniku głosowania, spór wokół ronda pokazuje, że to, jak nazywamy miejskie miejsca, pozostaje wrażliwą kwestią, dotykającą zarówno lokalnej tradycji, jak i szerszych dyskusji o tożsamości mieszkańców.