Reprezentacja Polski pokonała w niedzielę Czechy 3:1 i po raz pierwszy w historii sięgnęła po brązowy medal mistrzostw świata. To już ósmy krążek zdobyty przez biało-czerwonych w ośmiu kolejnych dużych turniejach za kadencji Nikoli Grbicia – serii, której nie mogą pochwalić się nawet świeżo upieczeni mistrzowie świata z Włoch.

Polacy do półfinału dotarli pewnie: zwyciężyli w grupie z Rumunią, Katarem i Holandią, w 1/8 finału z Kanadą oraz w ćwierćfinale z Turcją, tracąc w całej tej drodze tylko dwa sety.

Droga do strefy medalowej i włoski wątek

W półfinale czekała Italia – rywal, z którym biało-czerwoni regularnie mierzą się o najwyższe cele. W 2022 roku w Katowicach Włosi wygrali z Polską 3:1 w finale MŚ, ale rok później w Rzymie nasi siatkarze wzięli mocny rewanż, triumfując 3:0 w decydującym meczu mistrzostw Europy. W 2025 roku w fazie grupowej Ligi Narodów lepsi byli Azzurri (3:2), lecz finał w Ningbo padł już łupem Polaków 3:0.

Na turniej na Filipinach nie polecieli m.in. Marcin Janusz, Grzegorz Łomacz, Mateusz Bieniek, Łukasz Kaczmarek i Paweł Zatorski – świeżo upieczeni wicemistrzowie olimpijscy. W kadrze pojawili się m.in. rozgrywający Marcin Komenda i Jan Firlej. Komenda, wychowanek UKS Hutnik Dobry Wynik Kraków, poprowadził w tym sezonie Bogdankę Luk Lublin do mistrzostwa Polski i triumfu w Pucharze Challenge.


Półfinał w Manili – określany przez włoską prasę jako siatkarski klasyk – oglądało blisko 10 tysięcy widzów. Osłabiona brakiem Bartosza Kurka i wciąż wchodzącego na pełne obroty po urazie Tomasza Fornala reprezentacja Polski nie była w stanie przeciwstawić się rozpędzonym Włochom i przegrała 0:3. – Zdarza się zagrać słabszy mecz, a rywale byli bardzo solidni – przyznał po spotkaniu Fornal.

W meczu o brąz Polacy pokonali Czechów 3:1, choć nie obyło się bez trudnych momentów. Do drużyny turnieju trafił jeden biało-czerwony – Jakub Kochanowski, który poza prestiżem otrzymał 50 tys. dolarów od FIVB. Zespół za trzecie miejsce wzbogaci się o 250 tys. dolarów.

Bilans kadry pod wodzą Grbicia jest imponujący: srebro i brąz mistrzostw świata, złoto mistrzostw Europy, cztery medale Ligi Narodów oraz wicemistrzostwo olimpijskie w Paryżu. Takiej passy nie notuje obecnie żadna inna reprezentacja.

Mistrzostwa świata pełne sensacji

Po złoto sięgnęli Włosi, zwyciężając w finale Bułgarię 3:1. To ich drugi z rzędu i piąty w historii tytuł mistrzów świata. Turniej obfitował w niespodzianki: szybko odpadli m.in. ubiegłoroczni mistrzowie olimpijscy Francuzi, a także Brazylijczycy, Serbowie i Argentyńczycy. W ćwierćfinale sensacyjnie polegli Amerykanie, ulegając Bułgarii.

Była to 21. edycja mistrzostw rozgrywanych pod egidą FIVB – po raz pierwszy z udziałem 32 drużyn. Od teraz impreza ma odbywać się co dwa, a nie co cztery lata. Gospodarzem kolejnej edycji w 2027 roku będzie Polska.

Biało-czerwoni mają w dorobku trzy tytuły mistrzów świata (1974, 2014, 2018) i dwa srebra. W klasyfikacji medalowej wszech czasów zajmują czwarte miejsce, za Brazylią (7 medali, w tym 3 złota), Włochami (6 medali, 5 złotych) i ZSRR (12 medali, 6 złotych).

Źródło: malopolska.pl