Debata o miejscu religii w polskiej szkole wraca ze zdwojoną siłą. Tym razem za sprawą obywatelskiego projektu ustawy, popieranego przez część posłów PiS, który zakłada powrót do dwóch godzin religii lub etyki tygodniowo. Projekt przewiduje również, że ocena z tego przedmiotu znajdzie się na świadectwie i będzie wliczana do średniej. Redukcja godzin do jednej miałaby być możliwa jedynie „za zgodą właściwego biskupa diecezjalnego”.
W programie Tak jest na antenie TVN24 w obronie tego rozwiązania stanął poseł PiS Filip Kaczyński z Wadowic. Polityk podkreślał, że to „powrót do dobrego rozwiązania sprzed lat” i argumentował, że zwiększenie liczby godzin ma sens, ponieważ „Polska to kraj, w którym dominuje religia katolicka”. Jednocześnie Kaczyński odwoływał się do statystyk, które – jego zdaniem – mają uzasadniać silniejszą obecność religii w szkolnym planie zajęć.
Warto przypomnieć, że ten sam poseł w ostatnich tygodniach był jednym z najbardziej aktywnych przeciwników wprowadzenia do szkół edukacji zdrowotnej, przekonując, że jest ona „podszyta ideologią” i zbyt mocno skupia się na seksualności.
Podczas telewizyjnej dyskusji kontrargumenty przedstawiła posłanka KO Dorota Łoboda, która ostrzegła, że projekt może być sprzeczny z Konstytucją. Chodzi o wolność sumienia i religii, a także o ryzyko zmuszania rodziców i uczniów do ujawniania wyznania w sytuacji wyboru między religią a etyką. – Nawet jeśli religia ma być w szkołach, nie można naruszać praw osób niewierzących ani wyznających inne religie – wskazywała Łoboda.
W pewnym momencie głos zabrał także redaktor Rafał Wojda, który wytknął Kaczyńskiemu, że popiera projekt ustawy, który – jak się wydaje – nie został przez niego dokładnie przeanalizowany. W studiu doszło do wymiany zdań, w której poseł został szybko „sprowadzony na ziemię”.
Spór o religię w szkołach ma więc wymiar nie tylko polityczny, ale także prawny i społeczny. Dla zwolenników to powrót do „tradycji” i wzmocnienie roli wartości katolickich, dla przeciwników – naruszenie konstytucyjnych praw i kolejny krok w stronę upolitycznienia edukacji.