Problem w tym, że zarzuty nie znajdują potwierdzenia w faktach. Oficjalne stanowisko rzecznika małopolskiego sanepidu, które trafiło do redakcji już pół godziny po publikacji artykułu mówi, że jednostka nie jest zobligowana do przeprowadzania konkursów. O obsadzie decyduje kierownik, a w przypadku wojewódzkich inspektorów – wojewoda. Tym samym powołanie Andrzeja Hawranka odbyło się zgodnie z obowiązującymi procedurami, a prawo jednoznacznie przyznaje wojewodzie możliwość wskazywania kandydatów na kluczowe stanowiska.
W piśmie podkreślono również, że nowi dyrektorzy posiadają wykształcenie i doświadczenie adekwatne do powierzonych im zadań. W tej sytuacji medialne doniesienia o „partyjnych układach” tracą na wiarygodności. Jak zaznaczają przedstawiciele sanepidu, to nie kwestia omijania prawa, lecz obowiązujący w Polsce od lat model, w którym wojewoda odpowiada za personalne decyzje w instytucjach podległych.
Do sprawy odniósł się również Marek Gajowy, który od sierpnia pełni funkcję zastępcy dyrektora ds. bezpieczeństwa:
– Powierzono mi zadanie w czasie, gdy zagrożenia ze wschodu wymagają skutecznego działania w tak newralgicznej jednostce jak służba sanitarno-epidemiologiczna. Moje doświadczenie w obszarze badań naukowych oraz praca na stanowiskach kierowniczych, w tym 2,5 roku w Narodowego Centrum Badań i Rozwoju NCBiR czy pełnienie obowiązków wójta gminy Spytkowice, jednoznacznie wpisuje się w zakres obowiązków, które z satysfakcją realizuję dla zdrowia i bezpieczeństwa mieszkańców Małopolski – podkreślił.
Choć zarzuty o brak przejrzystości brzmią efektownie, fakty wskazują, że działania małopolskiego sanepidu nie wykraczają poza ramy obowiązującego prawa. W tym przypadku medialna burza okazuje się bardziej kwestią interpretacji niż realnego naruszenia procedur.
Chyba to nie tak było… No ale w końcu to prywatny portal o bardzo widocznych poglądach, to czego oczekiwać… Tu bardziej wyjaśniono co i jak było: https://wydarzenia.interia.pl/malopolskie/news-sanepid-po-partyjnej-linii-jak-politycy-po-i-psl-dostali-waz,nId,22424183
Na końcu artykułu o którym pan wspomina jest napisane: „Pół godziny po publikacji tekstu otrzymaliśmy maila od rzecznika małopolskiego sanepidu. Wynika z niego, że konkurs nie został przeprowadzony, ponieważ „jednostka nie ma prawnego obowiązku przeprowadzenia konkursu”. Decyzje o zatrudnieniu podjął „kierownik jednostki”. A wykształcenie obu panów jest odpowiednie do zajmowanego stanowiska.”
I akurat „znajomi królika” z tej samej stajni okazali się tymi najlepszymi kandydatami na stanowiska – najpierw szefa sanepidu, a potem jego zastępców… w ogóle nic w tym dziwnego 😉