Dlaczego nie było i (nie będzie?) dobrego kina w Andrychowie?
Niedawno czekałem na pociąg z Andrychowa do Bielska-Białej z chęcią wybrania się do kina. Na dworcu czekała chmara nastolatków w różowych koszulkach, sukienkach, okularach przeciwsłonecznych, wszyscy zwarci i gotowi na hit lata „Barbie”. Szkoda, że aby obejrzeć film, chętni udali się w podróż, która w obie strony trwa dwie godziny. Czy aby na pewno nie dałoby się tego zrobić w Andrychowie?
Mieszkańcy gminy Andrychów są wprost wygłodniali na myśl o kinie w ich mieście… prawda? Wystarczy przeczytać komentarze na internecie, gdy okazało się, że w nowej galerii w Andrychowie nie będzie miejsca na wcześniej wspomniany obiekt.
No może ten wpis akurat warto pominąć… chociaż tak naprawdę to tylko jeden z wielu skrajnych komentarzy, które ciężko brać na serio. Emocje już na szczęście ochłonęły, więc weźmy pomysł kina w Andrychowie pod lupę.
Kina w Andrychowie – problemy
Zacznijmy od początków (no może nie od samych początków). O problemach niedziałającego już kina możemy przeczytać nawet w artykule sprzed 21 lat z „Dziennika Polskiego”. W skrócie opowiada on o tym jak mężczyźni z Cieszyna, którzy dzierżawili kino od proboszcza zostawili budynek w ruinie, zabierając też z niego niektóre rzeczy → tak brzmiało zawiadomienie które duchowny wniósł na policję.
Już wtedy można było wyczytać, że „liczba widzów drastycznie spadła”. Niestety kino nie było dostosowane do tamtejszych czasów (co dalej raczej stanowi problem). Ciężko ówcześnie znaleźć jakiekolwiek informacje na temat funkcjonowania Kina Beskid w internecie, nie mówiąc już nawet o aktualnym repertuarze. Działalność ta miała wiele przerw, kilku różnych dzierżawców, lecz aktualnie można stwierdzić, że jej życie dobiega raczej końca, nie licząc pojedynczych pokazów o tematyce stricte religijnej.
Podobnie sprawa wygląda w przypadku kina studyjnego w Domu Kultury, jak można przeczytać na ich stronie „Działalność Kina Studyjnego jest tymczasowo zawieszona…„ Była to jednak inicjatywa skierowana bardziej dla „koneserów kina”, lecz ich zainteresowanie też nie było wystarczające by utrzymać działalność.
W czym jest problem? Można łatwo powiedzieć → Kino Beskid było zbyt stare i niedoinwestowane, a Kino Studyjne „zbyt ekskluzywne” jak na miejscowość takiej wielkości i nie znalazło wystarczającej ilości entuzjastów. Jest to prosta odpowiedź, ale niedokładna i nieujawniająca całej prawdy. Bo czy w ogóle kino w Andrychowie miałoby szanse na powodzenie?
Czy jest nadzieja na kino „z prawdziwego zdarzenia”?
Jeżeli była, to wraz z niepowodzeniem wdrożenia kina wraz z galerią handlową w Andrychowie, znacznie się zmniejszyła. Ciężko liczyć na zaangażowanie jakiegoś „multipleksu” (kina typu Helios, Cinema City czy Multikino), jeżeli dotychczas się ono nie pojawiło. Nadzieję trzeba więc położyć w kinie studyjnym. Musi być ono jednak dobrze doinwestowane, żeby taka inicjatywa miała w ogóle jakikolwiek sens.
Zainteresowanie kinem z pewnością istnieje, warto wziąć na tapet dwa przypadki, sukces inicjatywy w plenerze, która dostarczyła świetną frekwencję oraz kino studyjne w Kętach. Zebrało ono przed ekran ponad 15 tysięcy widzów w poprzedzającym roku. Ten rezultat naświetla jakiekolwiek nadzieje na podobny projekt w Andrychowie, ale niestety nie wszystko jest tak cudowne i proste jak się wydaje na pierwszy rzut oka.
Kino studyjne nie zarobi tyle na przekąskach (jeżeli w ogóle ma je w ofercie), co typowy multipleks, a spora część dochodu z biletu trafia do dystrybutora. Czy jest to więc w ogóle opłacalny biznes? Niestety przy regresie zainteresowania kinem oraz cały czas narastającej popularności portalów streamingowych (np. Netflix) ciężko powiedzieć czy taka inicjatywa ma w naszej gminie jakiekolwiek szanse na powodzenie.
Czy taka inicjatywa ma w ogóle sens?
Na samym początku napisałem, że grupka zainteresowanych obejrzeniem „Barbie” wybrała się aż do Bielska, czemu jednak nie wybrali kina studyjnego w Kętach, które mogło pochwalić się bardzo dobrymi wynikami? No właśnie, to mógłby być kolejny problem takie ośrodka w Andrychowie. Galeria Sfera czy Gemini w Bielsku-Białej oraz bliskie ich tereny oferują mnóstwo ciekawych miejsc (konkretniej można wspomnieć o gastronomii), w których można po seansie spędzić czas ze znajomymi lub rodziną. Niestety w Andrychowie często jedynym takim lokalem, do którego zmierzają spore grupy młodszych osób to McDonald’s, co wskazuje na małą różnorodność w regionie. Ciężko jednak też tego oczekiwać od miejscowości o wielkości kilkukrotnie mniejszej od Bielska-Białej, co stawia nas w rywalizacji od razu na przegranej pozycji.
Kino w Andrychowie to temat, który pojawia się w lokalnych mediach raz na kilka lat wzbudzając przy tym wiele emocji. Z pewnością mieszkańcy na pewno by się początkowo ucieszyli z takiego ośrodka w ich gminie. Początkowy entuzjazm przyciągnąłby wielu widzów do sal, ale trudniej już powiedzieć, czy projekt miałby szansę przetrwać na dłuższą metę. Nie można również zapomnieć, że taki obiekt potrzebowałby sporych inwestycji, aby mógł w ogóle podjąć rękawice z multipleksami i przyciągnąć widzów przed ekran.
Czy myślicie, że kino w Andrychowie to dobry pomysł? Czy taka inicjatywa miałaby szanse na jakiekolwiek powodzenie? Podzielcie się swoimi opiniami.
Zdj: Google maps