Około godziny pierwszej w nocy patrol policji wracał z Oświęcimia do Zatora. Gdy funkcjonariusze przejeżdżali przez Włosienicę, zauważyli kłęby dymu unoszące się nad jednym z domów jednorodzinnych. Bez chwili wahania zawrócili i ruszyli na miejsce, jednocześnie informując dyżurnego o pożarze. Przed posesją natknęli się na dwóch mężczyzn i kobietę – świadków zdarzenia, którzy również zauważyli ogień i wezwali pomoc. Wskazali funkcjonariuszom okno, w którym pojawiła się kobieta wołająca o ratunek.
Policjanci wraz ze świadkami wydostali z płonącego budynku 68-letnią mieszkankę Włosienicy. Kobieta, podtruta dymem, zdołała przekazać dramatyczną informację – w środku pozostał jej 67-letni mąż, osoba z niepełnosprawnością ruchową, która nie była w stanie samodzielnie się ewakuować. Wtedy rozpoczęła się walka z czasem. Jeden z policjantów oraz dwaj mężczyźni – pan Wacław z Poręby Wielkiej (49 lat) i pan Łukasz z Jawiszowic (26 lat) – czołgając się po podłodze w gęstym dymie, dotarli do uwięzionego mężczyzny. Z narażeniem życia przeciągnęli go w stronę okna, gdzie przejęli go strażacy.
Oboje poszkodowani trafili do szpitala – kobieta z objawami podtrucia dymem, a jej mąż, z poparzeniami, został przetransportowany do specjalistycznej kliniki leczenia oparzeń w Siemianowicach Śląskich. W wyniku pożaru spłonęło kilka pomieszczeń, w tym pokój seniora.
Policja wszczęła postępowanie w sprawie ustalenia przyczyn pożaru. Biegły z zakresu pożarnictwa ma określić, co doprowadziło do powstania ognia.
Mundurowi podkreślają, że postawa funkcjonariuszy oraz dwóch mieszkańców zasługuje na najwyższe uznanie. – To przykład odwagi i bezinteresownego działania dla dobra innych. Dzięki ich szybkiej reakcji udało się zapobiec tragedii – przekazują przedstawiciele służb.
Policja apeluje, by w sytuacjach zagrożenia zawsze reagować i powiadamiać służby, dzwoniąc pod numer alarmowy 112, pamiętając jednocześnie o zachowaniu własnego bezpieczeństwa.