Dziki coraz częściej pojawiają się pomiędzy domami, na poboczach dróg i w rejonach zamieszkałych. Zwierzęta żerują po zmroku, ale — jak wynika z relacji — tracą naturalny dystans do człowieka, przez co ryzyko wypadków z ich udziałem rośnie.
– Chodzą jak po swoim. Nikt nie reaguje, a to kwestia czasu, aż wydarzy się tragedia – dodaje mieszkanka.
Nagłe wtargnięcie dzików na jezdnię przy większej prędkości może zakończyć się poważnym zdarzeniem drogowym. Sprawa ma charakter bezpieczeństwa publicznego, a nie jedynie „uroku życia blisko natury”.
Redakcja zwróciła się o komentarz do władz gminy oraz służb odpowiedzialnych za reagowanie w takich sytuacjach. Do tematu wrócimy.