W sobotę (25.10) hala sportowa I LO im. Marii Skłodowskiej-Curie w Andrychowie była świadkiem spotkania II ligi siatkarzy, w którym miejscowy MKS zmierzył się z Volley Hermesem z Dąbrowy Górniczej.

Mecz od początku był bardzo chaotyczny — żadna ze stron nie była w stanie narzucić trwałej przewagi, a seria dobrych akcji mieszała się z prostymi pomyłkami po obu stronach siatki. O wyniku zadecydował tie-break, a to, co wydarzyło się w jego końcówce, wywołało konsternację pomieszaną z zachwytem na trybunach.


Przy stanie 8:13 gospodarze wyglądali na pogodzonych z losem. Wtedy dwa ważne punkty dołożył Maciej Maryon, jeszcze na chwilę podtrzymując kontakt. Wydawało się jednak, że przy 11:14 goście domkną mecz. Tymczasem na zagrywkę w MKSie wszedł Daniel Żuchowski i odmienił bieg wydarzeń. Publiczność — zarówno miejscowa, jak i przyjezdna nie kryła podziwu dla zimnej krwi i warsztatu Żuchowskiego w chwili, gdy każda piłka ważyła dużo, dużo więcej niż zazwyczaj

Seria zagrywek pozbawiła Hermesa komfortu, a Andrychów wykorzystał szansę do końca, zamykając tie-break wynikiem 16:14. Zwycięstwo nie przyszło z gry płynnej ani „ładnej”, ale z odporności i bezkompromisowości w momentach, gdy margines błędu przestał istnieć.