Ma zaledwie sześć lat, a już musi mierzyć się z przeciwnikiem, którego nie powinno znać żadne dziecko. Neuroblastoma IV stopnia – złośliwy nowotwór układu nerwowego – brutalnie przerwała jego dzieciństwo. Zamiast pierwszych dni w szkolnej ławce, Aleksander poznaje realia szpitalnych sal, cykli chemioterapii i nieustannego bólu. Diagnozę usłyszał zaledwie miesiąc temu, ale od tego momentu życie jego rodziny zupełnie się zmieniło.
Za nim już cztery cykle chemioterapii. Niestety, ostatni z nich był opóźniony przez infekcję bakteryjną i zakażenie miejsca wkłucia centralnego. Konieczne było usunięcie portu i kontynuowanie leczenia przy pomocy zwykłego wenflonu. Dla sześciolatka to ból, strach i ogromne zmęczenie. Dla jego bliskich – kolejne dni niepokoju i bezradności.
W całym tym dramacie pojawiła się jednak iskra nadziei. Ostatnie wyniki – USG i biopsja – wykazały, że guz się zmniejszył. Organizm Aleksandra reaguje na terapię, a to oznacza, że ta walka ma sens. Dlatego rodzina zdecydowała się zwiększyć kwotę zbiórki – w zasięgu pojawiła się szansa na specjalistyczny, nierefundowany zastrzyk przeciw wznowie choroby. To terapia, która może zadecydować o przyszłości chłopca.
Oprócz kosztów leczenia rodzina mierzy się z wieloma innymi wydatkami. Transport do szpitala, nierefundowane leki, środki pielęgnacyjne, dodatkowe badania poza szpitalem – to wszystko pochłania ogromne środki. W przyszłości Aleksander będzie potrzebował także długiej rehabilitacji – fizycznej i psychicznej – by wrócić do równowagi po wyniszczającym leczeniu.
W domu czeka na niego młodsza siostra. Ma zaledwie cztery lata i nie rozumie, dlaczego jej brat zniknął, dlaczego nie mogą już razem się bawić. Codziennie pyta, kiedy wróci. A rodzice nie wiedzą, co odpowiedzieć.
LINK DO ZBIÓRKI TUTAJ
– Zrobimy wszystko, by ratować nasze dziecko – mówią. – Ale sami nie damy rady. Prosimy – pomóżcie nam stanąć przy nim tak, jak on stara się każdego dnia nie poddać tej chorobie. Każda złotówka, każde udostępnienie, każde dobre słowo daje nam siłę.
Dla Aleksandra to nie tylko zbiórka pieniędzy. To walka o życie, o przyszłość, o powrót do zwykłego dzieciństwa. Tego, które zostało mu odebrane przez chorobę.