Strefa saun na Krytym Basenie w Andrychowie zwykle kojarzy się z błogim relaksem, spokojem i porcją zasłużonego ciepła. Ostatnio atmosfera zrobiła się jednak… nieco zbyt gorąca. I to wcale nie przez piec, a przez wysyp samozwańczych „saunamistrzów”, którzy postanowili wziąć sprawy — dosłownie — we własne ręczniki.

Rytuały saunowe prowadzone na basenie od lat cieszą się dużym zainteresowaniem. To jedno z nielicznych miejsc w powiecie, gdzie regularnie można poprawnie saunować pod okiem profesjonalisty. Z czasem stworzyła się nawet mała społeczność miłośników gorących ceremonii, którzy wspólnie relaksują się w saunie suchej i parowej, a później chłodzą na leżakach.

Problem w tym, że niektórzy postanowili prowadzić swoje seanse… mimo że nikt ich o to nie prosił.


MOSKiT, zarządca obiektu, wprost apeluje: oficjalne ceremonie prowadzi wyłącznie Łukasz — certyfikowany saunamistrz. To jedyna osoba uprawniona do przeprowadzania rytuałów, wachlowania ręcznikiem, operowania ciepłem czy używania olejków eterycznych.

Seanse odbywają się wyłącznie w poniedziałki, środy i piątki, zgodnie z harmonogramem.

W pozostałe dni — żadnych ceremonii, żadnego polewania pieca, żadnego „proszę państwa, teraz zrobię wam porządny naparz”.

Bo oprócz tego, że takie praktyki są niezgodne z regulaminem, mogą też być zwyczajnie niebezpieczne.

Zarządca przypomina również o zasadach, które w teorii są oczywiste, ale w praktyce… różnie bywa:

– żadnych plastikowych butelek ani przedmiotów, które mogą się stopić,

– żadnych aromatów „z domu”,

– żadnego wachlowania, chlapania, kombinowania.

Nieregulaminowe zachowania mogą skończyć się upomnieniem, a nawet zakazem wstępu na basen.

Pracownicy podkreślają, że chodzi o komfort wszystkich — bo sauna to miejsce, w którym każdy powinien móc odpocząć. I poczuć się bezpiecznie, a nie jak uczestnik niespodziewanego show o niepewnym finale.

Jednym słowem: w strefie saun obowiązuje jedna zasada — mniej improwizacji, więcej relaksu. Po prostu korzystajmy z tego miejsca tak, jak zaplanowano. A jeśli już naprawdę komuś marzy się kariera saunamistrza… cóż, są kursy. I certyfikaty. Tu jednak najpierw rządzi Łukasz.