Zaledwie kilka dni temu informowaliśmy, że od 1 maja br. w Gminie Brzeźnica — liczącej niecałe 11 tysięcy mieszkańców — zacznie funkcjonować całodobowa opieka medyczna. Tymczasem Andrychów, mimo znacząco większej liczby mieszkańców i znacznie wyższego budżetu, wciąż nie zapewnia swoim obywatelom podstawowej dostępności do pomocy lekarskiej poza godzinami pracy przychodni. Dla wielu osób, zwłaszcza starszych, samotnych czy rodziców z chorymi dziećmi, oznacza to konieczność szukania pomocy w sąsiednich gminach — takich jak Kęty czy wspomniana Brzeźnica.
W kampanii wyborczej burmistrz zapewniała, że stworzy w Andrychowie system opieki zdrowotnej funkcjonujący całą dobę, także w święta. To miała być jedna z pierwszych i najważniejszych inwestycji po objęciu urzędu. Dziś mieszkańcy coraz częściej pytają, co poszło nie tak. Zniecierpliwienie rośnie, tym bardziej, że od wyborów samorządowych minie niebawem rok a konkretów wciąż brak.
Mniejsze ośrodki, takie jak Kęty (ok. 33 tys. mieszkańców, budżet 222 mln zł) czy Brzeźnica (ok. 11 tys. mieszkańców, budżet 91 mln zł), potrafiły zorganizować funkcjonujące systemy całodobowej opieki medycznej. Andrychów, mimo że liczy ponad 42 tysiące mieszkańców i dysponuje budżetem przekraczającym 270 milionów złotych, wciąż pozostaje w tyle. Trudno nie zadać pytania – dlaczego?
Dostęp do pomocy medycznej nie powinien być luksusem, a elementarnym standardem, na który zasługują wszyscy mieszkańcy. Tymczasem dziś, w przypadku nagłej choroby czy wypadku w godzinach nocnych lub świątecznych, mieszkańcom Andrychowa pozostaje jedynie nadzieja, że uda im się dotrzeć do najbliższej placówki w sąsiedniej gminie.