Mieszkańcy Oświęcimia coraz bardziej narzekają na uciążliwości związane z autokarami, którymi turyści odwiedzają ich miasto. Problem dotyczy głównie rejonu kładki pieszo-rowerowej, gdzie autokary często parkują na części jezdni wyłączonej z ruchu, co utrudnia życie pieszym i rowerzystom. Oświęcimska radna Mariola Madej wyraziła swoje oburzenie i zaapelowała do władz miasta o podjęcie działań mających na celu poprawę bezpieczeństwa w tym miejscu.
Autokary przywożące turystów do tego rejonu bardzo często parkują na części jezdni wyłączonej z ruchu, niejednokrotnie uniemożliwiając wejście i wyjazd na kładkę – mówiła radna. Mimo wielokrotnych zgłoszeń problemu zarówno do straży miejskiej, jak i policji, sytuacja nie uległa poprawie. Mieszkańcy są rozczarowani brakiem skutecznych działań i uważają, że podejmowane upomnienia, a także śmiesznie niskie mandaty – zaledwie 100 zł – nie skłaniają kierowców do zmiany zachowania.
Niestety, wielokrotne zgłaszanie problemu nie przyniosło żadnych efektów, a niska wysokość mandatów nie działa odstraszająco – komentuje jedna z mieszkanek. Prezydent Janusz Chwierut tłumaczy, że władze miasta są ograniczone w możliwościach reakcji.
Rejon ten jest objęty stałymi kontrolami przez funkcjonariuszy straży miejskiej – zapewnia. Dodaje także, że „wysokość nakładanych mandatów karnych jest regulowana rozporządzeniem w sprawie wysokości grzywien nakładanych w drodze mandatów karnych za wybrane rodzaje wykroczeń, a co za tym idzie, funkcjonariusze nie mają możliwości nałożenia wyższej kary niż 100 zł”.
Fot. Google Maps