Ponad 14 lat po dramatycznym wypadku na andrychowskim basenie kąpielowym, w którym poważnego urazu kręgosłupa doznał młody mężczyzna, zapadła przełomowa decyzja. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, Zakład Gospodarki Komunalnej w Andrychowie będzie musiał wypłacić gigantyczne odszkodowanie – ponad 2 miliony złotych, wliczając w to odsetki oraz zaległe renty. Dodatkowo mężczyźnie, który uległ wypadkowi, przyznano comiesięczną rentę w wysokości 5600 złotych, którą ZGK ma wypłacać do końca jego życia. Gmina Andrychów posiada 100% udziały w spółce ZGK a co za tym idzie- to mieszkańcy najprawdopodobniej będą musieli pokryć koszty.
Do zdarzenia doszło 12 lipca 2010 roku. Był upalny letni dzień, a otwarty basen w Andrychowie przeżywał prawdziwe oblężenie. Tłumy mieszkańców regionu szukały wytchnienia od skwaru, a wielu kąpiących się relacjonowało, że momentami nie było już miejsca nawet na rozłożenie ręcznika. W takim tłoku o wypadek nietrudno. Jak wtedy informowała Elżbieta Goleniowska-Warchał, rzeczniczka wadowickiej policji, 22-letni mężczyzna najprawdopodobniej uderzył się w głowę podczas skoku do wody, co skutkowało poważnym urazem kręgosłupa. – To jednak nie jest stuprocentowo pewne, będą w tej sprawie przesłuchiwani świadkowie – mówiła tuż po zdarzeniu.
Choć kąpielisko było strzeżone, wiele wskazywało na to, że liczba osób korzystających z basenu przekraczała jego możliwości organizacyjne. Zbyt duży tłok, niewystarczający nadzór i być może brak odpowiednich zabezpieczeń mogły przyczynić się do tragicznego finału jednej z wielu wakacyjnych kąpieli. Mężczyzna trafił w stanie ciężkim do szpitala w Wadowicach, a jego dalsze życie zmieniło się diametralnie.
Wypadek miał miejsce za kadencji burmistrza Jana Pietrasa i od tamtej pory toczyła się batalia o ustalenie odpowiedzialności i należnego zadośćuczynienia. Dopiero teraz, po wielu latach postępowań sądowych i opinii biegłych, zapadła decyzja, która kończy długi proces. Ostatecznie to miejska spółka ZGK poniesie koszty odszkodowania i renty. Decyzja nie została jeszcze oficjalnie potwierdzona przez władze miasta, jednak nasze źródła zbliżone do sprawy mówią jednoznacznie – spółka komunalna przegrała sprawę, a konsekwencje finansowe dla niej będą ogromne. Ubezpieczenie obiektu pokryje prawdopodobnie jedynie niewielki odsetek kwoty
Sprawa ta to nie tylko osobista tragedia poszkodowanego, ale też bolesna lekcja dla samorządów i zarządców obiektów publicznych, jak ważne jest zapewnienie bezpieczeństwa – zwłaszcza w miejscach masowego wypoczynku. Zatem co dalej z ZGK? Przekonamy się zapewne już wkrótce
AKTUALIZACJA: Sąd ostatecznie obciął ostateczną kwotę o kilkadziesiąt procent w stosunku do pierwotnego wyroku. A zatem obciążenia będą ogromne ale nie tak jak przewidywano początkowo