Do interwencji doszło w piątek, 12 września, po zgłoszeniu na numer alarmowy 112 o problemach z oddychaniem u niemowlęcia. Na miejscu ratownicy i policjanci zobaczyli dramatyczny obraz – dzieci mieszkały w warunkach, które trudno nazwać domem. Brud, porozrzucane ubrania i śmieci, spleśniałe jedzenie w lodówce i resztki papierosów w kuchni, a w łazience brak wody i podstawowych środków higieny.

Stan dzieci mówił sam za siebie. Roczne niemowlę miało gorączkę, zasinienia nieznanego pochodzenia, ślady ukąszeń insektów, było brudne i odparzone. Jego starszy brat również nosił oznaki zaniedbania, a dodatkowo wymagał rehabilitacji i szczególnej opieki.


Ojciec chłopców, 37-letni mieszkaniec, był osobą poszukiwaną przez prokuraturę. Matki dzieci nie było w domu od trzech dni – wróciła dopiero po kilkudziesięciu minutach. Policja, po udokumentowaniu warunków, w jakich żyły dzieci, wszczęła procedurę Niebieskiej Karty. Decyzją sądu niemowlę pozostało w szpitalu, natomiast ośmiolatek trafił do pieczy zastępczej.

Rodzice usłyszeli zarzuty znęcania przez zaniedbanie. Za takie czyny grozi im kara do pięciu lat więzienia.

Ta sprawa przypomina, jak ważna jest wrażliwość i reagowanie na dramaty dziejące się obok nas. Policja apeluje: jeśli widzimy, że dziecko, osoba starsza czy osoba z niepełnosprawnością doświadcza przemocy lub zaniedbania – nie milczmy. Można zgłosić to pracownikowi socjalnemu, nauczycielowi, kuratorowi sądowemu czy dzielnicowemu. A w sytuacjach nagłych, gdy zagrożone jest życie lub zdrowie – należy natychmiast dzwonić pod numer 112.

To, jak wyglądała codzienność tych dzieci, budzi ogromny smutek. Być może jednak dzięki reakcji sąsiadki, służb i decyzji sądu, ich życie wreszcie ma szansę zmienić się na lepsze.