Wprowadzenie nowego przedmiotu „edukacja zdrowotna” w wadowickich szkołach okazało się klęską ministerialnych planów. Jak wynika z danych przekazanych przez Urząd Miasta, na 1653 uczniów w gminie Wadowice, na zajęciach pozostanie jedynie 566 osób. Oznacza to, że aż 1087 dzieci wypisano z przedmiotu, co stanowi dwie trzecie wszystkich uczniów.

Podobna sytuacja miała miejsce w innych gminach powiatu wadowickiego, gdzie w niektórych szkołach – m.in. w Andrychowie, Mucharzu czy Lanckoronie – rodzice zdecydowali się wypisać wszystkie dzieci. To poważny cios dla resortu edukacji, który traktował ten przedmiot jako jedną z kluczowych reform.

Nowa edukacja zdrowotna miała zastąpić „wychowanie do życia w rodzinie” i w założeniu obejmować całościowe podejście do zdrowia – fizycznego, psychicznego i społecznego. W praktyce stała się jednak polem ideologicznego sporu. Duże emocje budziły szczególnie treści dotyczące dojrzewania i zdrowia seksualnego. Sprzeciw wyraziła m.in. Konferencja Episkopatu Polski, a arcybiskup Marek Jędraszewski w Kalwarii Zebrzydowskiej nazwał przedmiot „złem”, wzywając rodziców do stanowczego sprzeciwu.


Na lokalnym gruncie do rezygnacji z zajęć zachęcali posłowie PiS – Mariusz Krystian i Filip Kaczyński. Pierwszy publikował gotowe formularze dla rodziców, drugi oferował pomoc prawną i apelował, by nie dać się złamać kuratorom czy dyrektorom szkół.

Z problemami borykają się także sami dyrektorzy placówek. ZNP zwraca uwagę na trudności organizacyjne, bo w przeciwieństwie do religii czy etyki, edukacja zdrowotna nie ma przypisanych ram godzinowych. To powoduje, że uczniowie wypisani z zajęć zostają z „okienkami” w planie.

Minister edukacji Barbara Nowacka podkreśla, że bieżący rok szkolny będzie testem dla nowego przedmiotu. Po jego zakończeniu MEN zdecyduje, czy wprowadzić go jako obowiązkowy. Jak wskazują jednak wadowickie dane, przy tak niskiej frekwencji trudno mówić o sukcesie.

Co ciekawe, najnowszy sondaż SW Research dla Onetu pokazuje, że ponad połowa Polaków popiera pomysł wprowadzenia edukacji zdrowotnej do szkół. Młodsi respondenci są jednak mniej entuzjastyczni niż starsze pokolenie, co może sugerować, że rządowy projekt nie trafił w oczekiwania rodziców wychowujących obecnie dzieci.

Wadowice stały się więc jednym z przykładów, jak trudne może być wdrażanie zmian w szkolnym systemie – zwłaszcza wtedy, gdy wokół nich narasta spór światopoglądowy i polityczny.