Emerytowana pedagog podkreśliła, że profil technik architektury krajobrazu, do którego uczęszczał poseł, składał się głównie z dziewcząt, z których żadne nie miało kryminalnej przeszłości. Dodała ponadto, że sam Filip Kaczyński nie uzyskał pozytywnego wyniku egzaminu zawodowego, co – jej zdaniem – czyni opowieść o rzekomych kolegach spod znaku „aresztu” co najmniej wątpliwą.
Jeżeli zaś poseł miał na myśli szkołę podstawową nr V na osiedlu Kopernika w Wadowicach gdzie dyrektorką była Zofia Kaczyńska- matka posła, to również nie świadczy najlepiej o poziomie kultury czy edukacji wśród młodzieży.
- „Fakt, że ja chodziłem do klasy z osobami, które miały poważne problemy z prawem i niektórzy trafili do aresztu…” mówi w radiu Kraków F Kaczyński. NIESAMOWITE!!! Uczyłam tę klasę i Ciebie Filip. Był to profil technik architektury krajobrazu w ZSCKU w Radoczy. I pierwsze słyszę o tym fakcie. To jest niesamowite wręcz, puszczać takie historie w eter! Co na to szkoła? Absolwenci kryminalistami?”– mówi rozgoryczona nauczycielka
Filip Kaczyński nie zdał egzaminu zawodowego – tak wynika z jej późniejszej relacji. Dodatkowo nauczycielka dodaje, że w klasie posła Kaczyńskiego większość osób stanowiły dziewczyny…
Co przez to chciał powiedzieć Filip Kaczyński? Czy chciał w ten sposób upupić stwierdzenia dziennikarzy, którzy doszli do nowych szokujących faktów na temat kandydata na prezydenta RP Karola Nawrockiego?
Cały wywiad w Radiu Kraków dostępny jest pod linkiem https://youtu.be/Tu4nm02mpkA
W rozmowie posła Kaczyńskiego z zastępcą redaktora naczelnego Rafałem Nowakiem-Bończą dowiadujemy się m.in.. że “Karol Nawrocki pokazuje w kampanii, że był człowiekiem empatycznym. Robią z niego nie wiadomo kogo, a on chciał pomagać.” – stwierdził poseł
A na pytanie dlaczego Karol Nawrocki nie pozwie w trybie wyborczym portalu Onet.pl, Filip Kaczyński przypomniał, że w 2023 r. Bezpartyjni Samorządowcy wygrali proces wyborczy z TVP, podczas gdy Konfederacja przegrała swój z Gazetą Wyborczą, co dowodzi mieszanych wyników takich sporów. Następnie wskazał, że Daniel Obajtek przegrał z Onetem, bo sąd uznał jego zarzuty za opinię, nie agitację wyborczą. Zarzuty sztabu Trzaskowskiego, że Nawrocki powinien pozwać media, uznaje za taktykę polityczną – jedynie kandydat może pozywać kandydata.
Gdy padło pytanie o majowy wpis Donalda Tuska na X, oskarżający Nawrockiego o kontakty z „gangusami” i „apartament miłości”, poseł zwrócił uwagę, że Tusk nie jest kandydatem, więc nie można go pozwać w trybie wyborczym (co nie jest prawdą)
Artykuł 111 Kodeksu wyborczego daje kandydatom i ich pełnomocnikom konkretne narzędzia prawne do reagowania na nieprawdziwe treści wykorzystywane w kampanii. Jeśli materiały wyborcze – plakaty, ulotki, hasła czy komentarze agitacyjne – zawierają fałszywe informacje, można zwrócić się do sądu okręgowego z wnioskiem o natychmiastowe wstrzymanie dalszego rozpowszechniania takich danych. Dodatkowo prawo przewiduje możliwość nakazu zniszczenia lub przepadku nośników z nieprawdziwymi treściami, a także zobowiązania autorów do sprostowania kłamstw i opublikowania odpowiedzi, która przywróci reputację osoby poszkodowanej. Jeżeli rozpowszechnione kłamstwa naruszyły dobra osobiste, sąd może nakazać oficjalne przeprosiny, a nawet obciążyć stronę odpowiedzialną za agitację finansowo – wpłata do 100 tysięcy złotych na wybraną organizację pożytku publicznego ma być zarówno formą kary, jak i elementem zadośćuczynienia społecznego.
A na ustawki chodził ? Obowiązkowo