W październiku 2018 roku, w ramach śledztwa dotyczącego działalności grupy przestępczej zajmującej się nielegalnym składowaniem odpadów, na terenie prywatnej nieruchomości przy ulicy Wadowickiej w Spytkowicach ujawniono dużą ilość beczek z nieznaną substancją. Wtedy na miejsce wezwano służby, w tym policję, straż pożarną oraz Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Odkryte składowisko było jednym z wielu miejsc, w których grupa przestępcza magazynowała niebezpieczne odpady, w tym chemikalia, stanowiące zagrożenie dla mieszkańców. Szacuje się, że na nielegalnych składowiskach ujawniono łącznie co najmniej 300 tysięcy litrów odpadów niebezpiecznych.
Co zmieniło się po 6-latach? Właściciel terenu, na którym składowano odpady niebezpieczne wynajmował teren ludziom związanym z grupą przestępczą. Sąd uznał, że nie mógł wiedzieć o procederze i tym samym został uznanym za pokrzywdzonego. Teraz gmina nie może oczekiwać od właściciela odszkodowania, a firmy, które zostały oskarżone o proceder już nie istnieją.
Do sprawy w swoim przemówieniu na III sesji Rady Gminy Spytkowice odniósł się Komendant Powiatowy PSP w Wadowicach st. bryg. Paweł Kwarciak
“Nie ujawniliśmy żadnych wycieków w beczkach wewnątrz budynku. Natomiast beczki, które znajdują się na zewnątrz są narażone na warunki atmosferyczne. Niektóre z nich musieliśmy zabezpieczyć i przenieść do innych pojemników. Poleciłem swoim oficerom podjęcie odpowiednich działań i przygotowanie się na ewentualne zagrożenie”
Natomiast wiceprzewodniczący rady Jerzy Piórowski stwierdził, że będzie wnioskował o budowę zadaszenia/wiaty nad beczkami z niebezpiecznymi substancjami, tak aby nie były one narażone na zmieniające się warunki atmosferyczne.