Przypomnijmy: W 2018 roku śląska policja rozbiła gang zajmujący się nielegalnym składowaniem niebezpiecznych odpadów. Przestępcy wynajmowali hale w różnych miejscach kraju, m.in. w Chybiu, Trzyciążu i Spytkowicach, gdzie podrzucali chemikalia, nie płacąc przy tym czynszu. Szacuje się, że na nielegalnych składowiskach zgromadzili co najmniej 300 tysięcy litrów odpadów, których utylizacja może kosztować ponad milion złotych. W październiku 2018 roku w Spytkowicach, na terenie dawnej Spółdzielni Rolniczej „Bach”, odkryto duże ilości beczek z nieznaną substancją.

Niebezpieczna substancja w magazynie

Zgłoszenie o potencjalnym zagrożeniu wpłynęło w godzinach przedpołudniowych. Ze względu na charakter zgromadzonych na składowisku odpadów, do akcji zadysponowano specjalistyczne jednostki. Na miejsce przybyło również mobilne laboratorium chemiczne, którego zadaniem było określenie rodzaju substancji, która mogła przedostać się do otoczenia.

Strażacy zabezpieczyli teren i przeprowadzili pomiary stężenia szkodliwych oparów. Wstępne ustalenia wykazały, że doszło do nieszczelności jednej z beczek.

Działania inspektorów i strażaków

Funkcjonariusze Inspektoratu Ochrony Środowiska przeprowadzają kontrolę, której celem jest ustalenie, czy składowanie odpadów odbywa się zgodnie z przepisami oraz czy doszło do naruszenia zasad bezpieczeństwa.

Strażacy wyposażeni w specjalistyczne aparaty ochronne dokonują inspekcji magazynu, by wykluczyć ryzyko kolejnych wycieków.

Czy składowisko jest bezpieczne?

To nie pierwsza interwencja służb na terenie tego składowiska. Mieszkańcy już wcześniej sygnalizowali swoje obawy dotyczące przechowywania niebezpiecznych substancji.

Do tematu powrócimy