Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad jeszcze przed 19 maja zapowiadała, że prace w Inwałdzie rozpoczną się lada moment. Dokładnie 26 maja na odcinku około 300 metrów, po stronie prowadzącej w kierunku Wadowic, pojawił się ciężki sprzęt i robotnicy. Budowany chodnik będzie przedłużeniem istniejącego już ciągu pieszego, który obecnie kończy się za przystankiem autobusowym w pobliżu kościoła.
Mieszkańcy mogą mówić o długo wyczekiwanej poprawie bezpieczeństwa pieszych, ale dla kierowców to oznacza jedno – większy stres i możliwe opóźnienia. Już w poniedziałek wielu z nich nie kryło frustracji, próbując przedostać się przez remontowany odcinek. W godzinach szczytu tworzyły się zatory, a czas przejazdu znacząco się wydłużył.
Zgodnie z informacją przekazaną przez GDDKiA, budowa potrwa nawet do końca lipca bieżącego roku. W tym czasie, w razie konieczności, wprowadzany będzie ręcznie kierowany ruch wahadłowy.
Choć inwestycja może dziś budzić niezadowolenie wśród kierowców, to docelowo ma przynieść korzyści zarówno mieszkańcom, jak i przejezdnym. Bezpieczniejszy ciąg pieszy to krok w stronę bardziej przyjaznej i funkcjonalnej infrastruktury drogowej w regionie. Pytanie tylko, czy cierpliwości wystarczy wszystkim na te kilkanaście miesięcy prac?