List jest autorstwa obecnej radnej Rady Miejskiej w Andrychowie Alicji Studniarz, która jednocześnie jest kandydatką tejże rady na kolejną kadencję i kandyduje z ramienia Komitetu Wyborczego Wyborców Eweliny Szypuły. 

Treść owego listu zawiera wiele sformułowań mijających się z prawdą- o czym później.

Jak się dowiadujemy burmistrz Tomasz Żak po konsultacji z prawnikami, sporządził pozew w trybie wyborczym, skierowany przeciwko Autorce tego listu: p. Alicji Studniarz oraz Komitetowi Wyborczemu Wyborców Eweliny Szypuły.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że Sąd Okręgowy w Krakowie próbował od ubiegłego wtorku doręczyć odpis wniosku Komitetowi Wyborczemu Wyborców Eweliny Szypuły oraz radnej, kierując go na adres Komitetu, którym z kolei został zgłoszony Komisarzowi Wyborczemu i zarejestrowany.  Jednak kandydatka na burmistrza Andrychowa- Ewelina Szypuła mieszkająca pod tym samym adresem, pod którym został zarejestrowany Komitet odmawiała odebrania przesyłki tłumacząc, że jest osobą prywatną i jest to jej mieszkanie.

W konsekwencji podano prywatny adres Pani Alicji Studniarz. Dopiero po kilku próbach doręczenia pozwu trwających niemal tydzień, udało się go skutecznie doręczyć. Dzięki temu Sąd mógł wyznaczyć termin rozprawy, która odbędzie się 4 kwietnia b. r.

“Ponieważ nie budzi żadnej wątpliwości, że zamierzenie publikacji listu jest elementem agitacji wyborczej i miało na celu dyskredytację kandydującego Burmistrza Tomasza Żaka. W treści „Listu otwartego” radna miejska i jednocześnie kandydatka na radą Alicja Studniarz m.in. zarzuciła Burmistrzowi Tomaszowi Żakowi, że zakup od Andorii-Mot gruntów przy Białej Drodze miał tylko na celu uratowanie nieudolności działania członków Zarządu Andorii-Mot. Tymczasem prawdą jest, że na zakupionych gruntach udało się stworzyć strefę aktywności gospodarczej, gdzie działają i budują się przedsiębiorstwa oraz galeria handlowa, generujące wpływy z podatków dla Gminy oraz miejsca pracy dla mieszkańców. Poza tym podczas zakupu część gruntów Gmina Andrychów przejęła w zamian za zaległy dług Andorii-Mot względem Gminy z tytułu podatku od nieruchomości, jak również część ceny sprzedaży zostało wprost przekazane dla ZUS na zapłatę zaległych składek ubezpieczeniowo-emerytalnych pracowników Andorii-Mot. Autorka zarzuciła Burmistrzowi zakup gruntów wadliwych geologicznie. Jest to oczywiście nieprawdą, ponieważ na części gruntów zostało stwierdzone osuwisko dopiero po upływie pięciu lat od zakupu i powstało ono na skutek wadliwie wykonanych prac adaptacyjnych przez firmę wyłonioną w przetargu. Obecnie osuwisko jest nieaktywne, ponieważ teren jest prawidłowo i skutecznie zabezpieczony. Alicja Studniarz zarzuciła również, że środki z budżetu Gminy posłużyły do ratowania spółki ciepłowniczej, która przywłaszczyła majątek AZPB. Tymczasem prawdą jest, że na początku tzw. kryzysu energetycznego Tauron S. A. poinformował o wyłączeniu dostarczania energii do Andrychowa niemalże z dnia na dzień u progu rozpoczęcia sezonu grzewczego. Tylko i wyłącznie dzięki szybkiemu powołaniu gminnej spółki ciepłowniczej udało się utrzymać dostarczanie ogrzewania i energii elektrycznej do mieszkań, biur, zakładów i placówek na terenie Andrychowa. Natomiast spółka ta nie „przywłaszczyła” żadnego majątku AZPB, ponieważ składniki infrastruktury zostały przez spółkę ciepłowniczą kupione lub wydzierżawione. Radna zarzuciła także, że burmistrz zakupił pałac Bobrowskich od spadkobierców, którzy zainteresowani byli wyłącznie jego sprzedażą z zyskiem. Tymczasem prawdą jest, że przedmiotem zakupu przez Gminę był pałac Bobrowskich a także ok. 70 ha nieruchomości gruntowych rozlokowanych na terenie miasta w bardzo atrakcyjnych miejscach (m.in. teren obecnego parku śródmiejskiego wraz ze stawem), działki pod basenem odkrytym, tzw. stary sad na zboczu Pańskiej Góry etc. Autorka miała wiedzę, co jest przedmiotem nabycia, ponieważ jako radna brała udział w głosowaniu w sprawie wyrażenia zgody przez Radę na zakup tych nieruchomości wraz z pałacem. Mimo tej wiedzy świadomie imputuje, że zakupiono wyłącznie sam pałac. Kolejnym zarzutem stawianym w liście otwartym jest budowa krytego basenu za równowartość dwóch takich pływalni. Oczywiście w żadnym miejscu Autorka niczym nie poparła, ani nie uprawdopodobniła tej insynuacji. W kolejnych punktach Alicja Studniarz zarzuciła Burmistrzowi, że zniszczył Pańską Górę zabetonowując ją i asfaltując. Tymczasem inwestycja parku w obrębie Pańskiej Góry przywróciła ten teren mieszkańcom, gdzie co weekend spacerują tłumy mieszkańców i gości. Inwestycja została nagrodzona przez organ finansujący, ponieważ została sfinansowana z programu zarządzanego przez Województwo Małopolskie.” – poinformował serwis wrzuc.info pełnomocnik Komitetu Wyborczego Wyborców NASZA GMINA ANDRYCHÓW Stanisław Prus


Ogłoszenie wyroku w czwartek (4.04). Dowiemy się wtedy, jakie ewentualne konsekwencje mogą spotkać Alicję Studniarz. Widać jednak, że kampania wyborcza komitetu Eweliny Szypuły prowadzona jest nie do końca fair…

Poniżej pełna treść listu otwartego:

„Szanowni Mieszkańcy.

Jesteśmy w szczególnym czasie Wielkiego Postu, który skłania do przemyśleń. Chciałam tym listem otwartym, który napisałam w formie utworu literackiego, wzorując się i opierając na kilku twórcach i ich utworach skłonić Was do podsumowań i wspomnień. Tekst mój jest dosyć długi, ale myślę, że warto w tym zabieganiu dnia codziennego z refleksją się pochylić nad jego przesłaniem i treścią.

WSZYSTKIE PRAWA AUTORSKIE NALEŻĄ DO ALICJI STUDNIARZ, RADNEJ RADY MIEJSKIEJ W ANDRYCHOWIE

J’accuse…! Oskarżam!
List otwarty do Prezydenta Republiki Andrychów

Panie Prezydencie jesteśmy rówieśnikami, należymy do pokolenia urodzonego w niewoli PRL-u, okutego w powiciu, bez nawet tej jednej wiosny w naszym życiu. Należymy do generacji, której przyszło przeżywać Balcerowicza czas. Transformację społeczną, polityczną i ekonomiczną, która zniszczyła naszą młodość i beztroskę. Ten okres dla nas wszystkich był piekłem życia. Bezrobocie, praca na czarno, zapłata „pod stołem” za wykonaną pracę, brak ubezpieczenia i kapitalistyczna przemoc wprost przeniesiona z XIX wieku. A chcieliśmy żyć, wychowywać nasze dzieci, uchronić je przed naszym losem, dać im inną przyszłość.

Wszyscy solidarnie podnosiliśmy z biedy nasz kraj, wszyscy chcieliśmy się zanurzyć w strukturach Unii Europejskiej, z trudem i wysiłkiem wypełnialiśmy jej standardy. Zrobiliśmy to! Dwadzieścia lat wyrzeczeń, ciężkiej pracy i marzeń. Aż w roku 2010, kiedy już wybudowaliśmy te autostrady, stworzyliśmy podstawy nowoczesnej gospodarki, pojawił się Pan. Uśmiechnięty, czarujący, lekko zaczepny, nasz chłopiec z plakatu. I uwierzyliśmy! Daliśmy się zwieść wspólnej drodze, obietnicom spożytkowania owoców naszej dwudziestoletniej pracy, w sposób sprawiedliwy dla wszystkich. Od razu przystąpił Pan do rzeczy. Z naszych podatków kupił Pan od upadającej Andorii grunty, pod pozorem ratowania miejsc pracy i zabezpieczeń emerytalnych jej pracowników.

W rzeczywistości ratował Pan nieudolnych kolegów z zarządu tej spółki, którzy pozbawieni talentów menadżerskich doprowadzili ją do bankructwa. Jej pracownicy już wtedy mieli prawem państwowym gwarantowane świadczenia za wykonaną pracę, natomiast zarządowi groziła odpowiedzialność karna. W tych gruntach następnie utopił Pan miliony złotych naszych podatków i przynależnych nam środków pomocowych z Unii Europejskiej, tylko po to, aby ukryć przed nami własną niekompetencję i brak znajomości geomorfologii tego terenu. Użył Pan również naszych wspólnych pieniędzy do ratowania prywatnej spółki ciepłowniczej, która po przywłaszczeniu majątku Andrychowskich Zakładów Przemysłu Bawełnianego i jego pełnym wyeksploatowaniu nie miała już kapitału na jego odtworzenie.

Kupił Pan andrychowski pałac klasycystyczny, od jego bardzo świeżych spadkobierców, którzy w nim, poza wczesnym dzieciństwem, nigdy nie mieszkali, a Andrychów odwiedzili, tylko w celu, jego zyskownej sprzedaży. Wybudował Pan krytą pływalnię i za to należy się chwała, ale uczynił Pan to, za równowartość dwóch takich pływalni! Zniszczył Pan naszą Pańską Górę, nadając jej prostackie funkcje nowoczesności, w postaci ton betonu wypełnianego śmierdzącym asfaltem. A to wszystko za cenę największego w historii Andrychowa długu, za który nasze dzieci i wnuki, będą płacić swoją przyszłością, przez najbliższe dwadzieścia lat! Dziś w przeddzień kolejnych wyborów, już nie ma chłopca z plakatu, jest upozowany na demokratę kandydat, który jeszcze ostatni raz, chce dorwać się i zawłaszczyć resztki mojej przyszłości.

Siedząc przy moim starym biurku, widzę jak gdyby cień jemiołuszki zabitej przez fałszywy lazur szyby. Już nie fruwając, w jej odbitym niebie. Już nie czuję na podniebieniu zmieszanej z herbatą magdalenki…Nie chcę kolejnych czternastu lat. Lękam się ich. Nawet w pierwszym zdaniu powieści o pięknej kobiecie napisane jest „Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój sposób”. Nasza andrychowska rodzina, jeszcze do końca nie uporała się ze swoją industrialną przeszłością, w naszym mieście, jeszcze straszą puste hale fabryczne, blokując jego przestrzenny rozwój, a już zagospodarował i wydał Pan naszą przyszłość na odsetki, raty kredytów, obligacje, już oddał Pan naszą przyszłą pracę, nasze nadzieje i marzenia. Mam tego dość! Cherchez la femme, Monsieur le Président!

W treści wykorzystałam następujące motywy i symbole literackie: List Emila Zoli do Prezydenta republiki francuskiej, „Pan Tadeusz” Adama Mickiewicza, „Blady ogień” Vladimira Nabokova, „W poszukiwaniu straconego czasu”, tom I „W stronę Swanna” Marcela Prousta, „Anna Karenina” Lwa Tołstoja, „Mohikanie Paryża” Aleksandra Dumas.”

Zdjęcie: Kadr z filmu na Facebooku KWW Eweliny Szypuły / wybory.gov.pl