Pilot BSP (Bezzałogowego statku powietrznego) musi posiadać licencję na wykonywanie lotów wydawaną przez PANSA (Polish Air Navigation Services Agency), nie może przekroczyć wysokości 120m AGL (nad poziomem terenu) oraz zgłosić lot w aplikacji drone radar. I tego właśnie tyczy się problem.

Zgłaszanie lotu pozwala władzom określić gdzie może znajdować się dron aby poinformować o tym innych uczestników ruchu powietrznego. Robi się to ze względów bezpieczeństwa. Jednak jak się okazuje aplikacja nie jest ani nigdy nie była własnością państwową. Przestała być wspierana przez twórców już jakiś czas temu przez co była narażona na awarie.

I tutaj dochodzimy do sedna. 4 sierpnia apka padła, państwo wydaje komunikat, że loty i tak trzeba zgłaszać, uwaga wysyłając maila. Co musi zawierać taki mail?

  • imię i nazwisko pilota
  • numer telefonu
  • lokalizację lotów wyrażoną we współrzędnych geograficznych w formacie WGS-84
  • okrąg o promieniu XXX m
  • deklarowanego czasu rozpoczęcia / zakończenia lotów.

Teraz wyobraźcie sobie kiedy trzeba gdzieś szybko wystartować. 2 kliknięcia z apki zamieniamy na esej ponieważ państwowe służby nie potrafią dogadać się z twórcami aplikacji Drone Radar. 

Dlaczego o tym piszemy? Dlatego, że chodzi o bezpieczeństwo. Ktoś kiedyś stwierdzi że ma to w poważaniu i nie zgłosi lotu a akurat gdzieś przeleci śmigłowiec badający stan linii napięcia. Tragedia murowana. Bardzo wiele osób bagatelizuje przepisy związane z lotami dronem. Nagminnie łamane są przepisy o nieprzekraczaniu wysokości lotu oraz niezgłoszone loty. A jak będzie teraz? Dla jednych zbyt dużym wysiłkiem było naciśnięcie jednego guzika w apce co kiedy każe się wszystkim wysyłać e maile?