Do tematu jakości powietrza w Wadowicach wraca Mateusz Klinowski. Radny miejski, a wcześniej burmistrz miasta, opublikował w mediach społecznościowych obszerny wpis, w którym ostro krytykuje obecne władze za – jak podkreśla – wieloletnie zaniechania w walce ze smogiem. Jego zdaniem mieszkańcy od lat funkcjonują w przekonaniu, że problem został rozwiązany, podczas gdy rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej.
Klinowski przypomina, że już w 2018 roku ówczesne władze miasta ogłosiły koniec problemu smogu, co w praktyce doprowadziło do likwidacji certyfikowanej stacji pomiarowej stojącej na wadowickim rynku. Od tamtej pory, jak zaznacza, miasto nie dysponuje oficjalnymi, precyzyjnymi danymi dotyczącymi jakości powietrza. Funkcjonują jedynie czujniki sieci Airly, które – choć przydatne – nie mają charakteru referencyjnego.
Radny zwraca uwagę, że brak rzetelnych pomiarów ułatwiał bagatelizowanie problemu, mimo że w gminie wciąż działa kilka tysięcy nielegalnych pieców. W odpowiedzi na tę sytuację, wspólnie z Krakowskim Alarmem Smogowym, doprowadził do uruchomienia nowej, profesjonalnej stacji pomiarowej jakości powietrza. Jej wskazania mają być dostępne publicznie i aktualizowane na bieżąco.
W swoim wpisie Klinowski nie unika mocnych słów. Podkreśla, że smog skraca życie mieszkańców średnio o kilka lat, a najbardziej narażone są dzieci i osoby starsze. Jego zdaniem brak realnych działań ze strony władz miasta to nie tylko błąd polityczny, ale realne zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców. Na koniec apeluje o refleksję i większą świadomość problemu, szczególnie w okresie świątecznym, gdy życzenia zdrowia padają najczęściej.