Jest nadzieja na powrót pociągów pasażerskich na trasę Wadowice–Spytkowice–Trzebinia. Ministerstwo Infrastruktury potwierdziło, że linia kolejowa nr 103 została ujęta w prowadzonym obecnie „Wstępnym Studium Wykonalności kolejowych inwestycji infrastrukturalnych w Małopolsce”. To pierwszy, ale istotny krok ku rewitalizacji jednej z bardziej malowniczych, a zarazem niegdyś strategicznych tras kolejowych regionu.

Informację przekazał burmistrz Wadowic Bartosz Kaliński. Resort uznał za zasadne przywrócenie konstrukcyjnych parametrów technicznych na odcinku Trzebinia–Wadowice. Zgodnie z analizami, dopuszczalna prędkość na trasie mogłaby osiągnąć 120 km/h, z pewnymi ograniczeniami do 60–80 km/h w zależności od warunków terenowych i technicznych. Co istotne, inwestycja znalazła się również w planach zarządcy infrastruktury kolejowej na lata 2021–2030, z perspektywą sięgającą nawet roku 2040.

O rewitalizację „stotrójki” samorządowcy, parlamentarzyści i lokalni przedsiębiorcy zabiegają od miesięcy. 9 kwietnia w Stacji Kultury – ulokowanej w odrestaurowanym budynku dawnego dworca kolejowego przy ul. Piłsudskiego w Wadowicach – odbyła się konferencja, podczas której zawiązano „Koalicję 103”. Wśród sygnatariuszy petycji skierowanej do ministra infrastruktury Dariusza Klimczaka znaleźli się m.in. burmistrzowie Wadowic, Zatora i Trzebini, wójtowie Spytkowic i Tomic, a także przedstawiciele lokalnych przedsiębiorstw, w tym Energylandii i koncernu Maspex.

Celem koalicji jest ujęcie pełnej rewitalizacji linii 103 w Krajowym Programie Kolejowym do 2030 roku, z opcją wydłużenia do 2032. Dzięki temu linia mogłaby zostać włączona do systemu Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej, stając się istotnym elementem siatki połączeń regionalnych. Poprawiłaby mobilność mieszkańców, odciążyła drogi lokalne i stała się impulsem do rozwoju gospodarczego w gminach położonych wzdłuż trasy.

Historia linii 103 sięga końca XIX wieku – pierwszy pociąg przejechał nią 15 sierpnia 1898 roku. Przez dekady była kręgosłupem komunikacyjnym regionu. Niestety, w 2002 roku zawieszono na niej ruch pasażerski, a w kolejnych latach zaczęła popadać w ruinę. Część torów została rozebrana, inne – zdemontowane przez złomiarzy. Dziś sporadycznie kursują tam jedynie składy towarowe, obsługujące Zakłady Chemiczne w Alwerni.

Powrót „stotrójki” to nie tylko sprawa infrastruktury – to projekt z potencjałem społecznym, ekologicznym i gospodarczym. Jak pokazuje przykład wielu rewitalizowanych tras w Polsce, dobrze przygotowana inwestycja może ożywić lokalne społeczności, usprawnić dojazdy i wpisać się w coraz bardziej popularny model zrównoważonego transportu. Na razie to dopiero początek drogi, ale kierunek wydaje się być właściwy.