Fundusze z Krajowego Planu Odbudowy miały być impulsem do odbudowy gospodarki po pandemii, jednak coraz częściej budzą pytania o sposób ich wydatkowania. Z analizy wniosków o dofinansowanie wynika, że niektórzy przedsiębiorcy w Polsce sięgali po środki na inwestycje dalekie od priorytetów rozwojowych – w tym na jachty, baseny czy luksusowy sprzęt. W piątek opublikowano mapę beneficjentów, z której wynika, że w Małopolsce rozdysponowano 128,5 mln zł, a część pieniędzy trafiła do firm z powiatu wadowickiego.
W regionie wsparcie z KPO otrzymało sześć lokalnych przedsiębiorstw. Najwyższe kwoty trafiły m.in. do restauracji Adria w Andrychowie (488,5 tys. zł) na rozszerzenie działalności oraz do spółki Arkona z Inwałdu (ponad 539,9 tys. zł) na wprowadzenie usług konferencyjnych i eventowych. Środki otrzymały również m.in. firma Bello Matrimonio z Izdebnika (397,1 tys. zł) na rozwój usług cateringowych oraz Agencja Turystyczna Perfect-Travel z Kalwarii Zebrzydowskiej (527,7 tys. zł) na wynajem sprzętu rekreacyjnego.
Choć celem programu jest unowocześnienie i dywersyfikacja działalności, eksperci wskazują na potrzebę bardziej restrykcyjnej weryfikacji projektów. Wątpliwości budzą przypadki finansowania z KPO inwestycji o wątpliwej wartości innowacyjnej, nagłaśniane ostatnio w mediach. Pojawiły się doniesienia, że niektóre firmy w Polsce sfinansowały z tych środków jachty, meble czy wirtualne strzelnice.
— To jawne rozkradanie pieniędzy publicznych, które miały iść na innowacje — komentuje Marcelina Zawisza z partii Razem. Wiceminister funduszy Jan Szyszko również nie kryje oburzenia: — Włos się jeży na głowie i to wymagało reakcji.
Pytanie, czy pieniądze z KPO są wydawane w sposób rozsądny i przejrzysty, pozostaje otwarte. Tymczasem samorządy i przedsiębiorcy czekają na kolejne transze wsparcia, licząc, że będą one faktycznie służyć rozwojowi lokalnych społeczności i firm.