Benzo(a)piren, zaliczany do wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych, to silnie rakotwórcza substancja. Najczęściej trafia do powietrza z domowych pieców opalanych paliwami stałymi, zwłaszcza w sezonie grzewczym. Przez lata Kraków zmagał się z wysokimi stężeniami tego związku, jednak system dotacji, działania osłonowe oraz – przede wszystkim – obowiązujący od 2019 r. zakaz spalania węgla i drewna przyniosły widoczną poprawę jakości powietrza.
Na tle województwa małopolskiego stolica regionu wypada wyjątkowo dobrze. Na stacji przy ul. Bulwarowej w 2024 r. odnotowano największy w regionie spadek średniego rocznego stężenia rok do roku – aż o 49 proc. Dla porównania, w Nowym Targu i Suchej Beskidzkiej średnie roczne wartości wyniosły 5 ng/m³, czyli pięciokrotność dopuszczalnego poziomu.
Spadek stężeń i tło regionalne
Choć Kraków w 2024 r. spełnił normy dla benzo(a)pirenu, problem zanieczyszczenia pozostaje poważnym wyzwaniem w wielu innych częściach Małopolski. Dane z miejskich stacji monitoringu potwierdzają, że konsekwentna, długofalowa polityka antysmogowa przynosi wymierne efekty.
„Na co dzień dużo mówimy o pyłach zawieszonych, ale fakt, że w Krakowie udało się znacząco ograniczyć bardzo szkodliwy benzo(a)piren, to świetna informacja dla zdrowia mieszkańców” – podkreśla Paweł Ścigalski, pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. jakości powietrza.
Źródło: krakow.pl