W miniony weekend Małopolska znów stała się areną jednego z najbardziej wymagających amatorskich wyścigów kolarskich w Polsce. Szósta edycja maratonu „Małopolska 500”, zorganizowana przez klub Aquila Wadowice, przyciągnęła dziesiątki zaprawionych w bojach miłośników długiego dystansu. Choć w tym roku trasa została skrócona do 400 kilometrów, uczestnicy nie mogli liczyć na taryfę ulgową – do pokonania mieli aż 5100 metrów przewyższeń.
Start wyścigu nastąpił w sobotni poranek, 19 lipca, z Wadowic. Stamtąd kolarze ruszyli samotnie lub w kilkuosobowych grupach w trasę przez malownicze, ale wymagające tereny południowej Polski. Pętla wiodła przez Ciężkowice, Niepołomice i Krynicę, by ostatecznie wrócić do punktu wyjścia. Nie zabrakło morderczych podjazdów – jednym z najbardziej wymagających był ten przez masyw Jaroszowickiej Góry, gdzie nachylenie dochodziło do 17%. – Kto zna te okolice, ten wie, że to nie są żarty – przyznał komandor zawodów Artur Byrski.
Zwycięzcą tegorocznej edycji został Paweł Chwał, który pokonał trasę w czasie 16 godzin i 9 minut. Tuż za nim finiszowali Roman Rycerz oraz Tomasz Gawor – cała trójka przez większą część wyścigu jechała razem, rozstrzygając rywalizację dopiero na ostatnich metrach podjazdu pod Goryczkowiec, znany też jako Dzwonek.
Szczególną uwagę kibiców zwróciła jedyna kobieta na starcie – Agnieszka Smaza z Wadowic. Mimo trudnych warunków, ukończyła wyścig z imponującym czasem 19:22 a z przerwami 22:30 więc. Jej determinacja i wytrwałość spotkały się z gorącym dopingiem na mecie.
Tego samego dnia rozegrano także osobny wyścig górski na szczyt Goryczkowca. Najlepiej poradził sobie Rafał Wider, który wyprzedził Pawła Chwałę i Bartosza Rybskiego.
„Małopolska 500” to nie tylko sportowe zmagania, ale również promocja regionu i aktywnego stylu życia. Dzięki wsparciu Województwa Małopolskiego wydarzenie z roku na rok zyskuje coraz większy rozgłos, przyciągając kolarzy z różnych stron kraju. I choć liczby – kilkaset kilometrów, tysiące metrów przewyższenia – mogą budzić respekt, dla uczestników to przede wszystkim osobiste wyzwanie i niezapomniana przygoda.
