Jak się dowiedzieliśmy, jednym z głównych punktów obrad była zapowiedź podwyżki podatku od nieruchomości o 10 procent, o czym poinformował wiceburmistrz Aleksander Kasperek. Decyzja ta, w sytuacji stale rosnących kosztów życia, wzbudziła niezadowolenie wielu mieszkańców, którzy pytają wprost:
„Dlaczego mamy płacić więcej, skoro gmina wydaje pieniądze tak lekko?”


Podwyżki dla mieszkańców, bonifikaty dla wybranych?

Szczególne emocje wywołała informacja o planowanej transakcji dotyczącej nieruchomości przy ul. Krakowskiej 35. Zgodnie z materiałami przedstawionymi radnym, organizacja pozarządowa „Promyczek” miałaby otrzymać od gminy działkę w użytkowanie wieczyste, a budynki znajdujące się na niej kupić z 90-procentową bonifikatą. Oznacza to, że za cały obiekt o znacznej powierzchni organizacja zapłaciłaby zaledwie 48 800 zł.

Z danych przekazanych podczas komisji wynika, że szacunkowa cena metra kwadratowego w tej transakcji to jedynie 415 zł. Dla porównania – jak zwracają uwagę mieszkańcy – na andrychowskim rynku nieruchomości cena za metr mieszkania do remontu sięga dziś nawet 6 000 zł.


Nic więc dziwnego, że wielu mieszkańców pyta, dlaczego władze chcą oddawać majątek gminny za ułamek jego wartości, zamiast wykorzystać go w sposób korzystny dla całej wspólnoty.

To wygląda jak wyprzedaż majątku za bezcen. Jednocześnie burmistrz chce obciążyć mieszkańców wyższymi podatkami. Gdzie tu logika? – mówi jeden z mieszkańców, który skontaktował się z naszą redakcją.


Szacunek dla „Promyczka”, wątpliwości wobec decyzji

Radni, którzy uczestniczyli w komisjach, nie kryli uznania dla pracy Fundacji „Promyczek”, która od lat pomaga osobom z niepełnosprawnościami. Jednocześnie wielu z nich zwracało uwagę, że forma przekazania nieruchomości budzi poważne wątpliwości.


Czy gmina dba o interes mieszkańców?

Wielu andrychowian zadaje dziś to samo pytanie: czy burmistrz rzeczywiście dba o interes gminy, czy raczej o interes wybranych?
Z jednej strony – planowane są podwyżki podatków, które bezpośrednio uderzą w kieszenie mieszkańców i przedsiębiorców.
Z drugiej – pojawia się decyzja o sprzedaży gminnego majątku za symboliczną kwotę.

Czy taka polityka finansowa jest uzasadniona? Czy burmistrz Beata Smolec rzeczywiście nie ma innych możliwości pozyskania środków, niż sięganie do portfeli mieszkańców, a jednocześnie rozdawanie gminnego mienia z ogromnymi bonifikatami?

To pytania, na które mieszkańcy Andrychowa oczekują dziś konkretnych i uczciwych odpowiedzi.