Nie trzeba być ratownikiem, by uratować komuś życie. Wystarczy szybka reakcja, odrobina odwagi i gotowość do pomocy. W miniony piątek mieszkańcy dwóch miejscowości powiatu oświęcimskiego – Łowiczek i Osieka – stanęli na wysokości zadania i udowodnili, że przytomność umysłu w sytuacjach kryzysowych może mieć kluczowe znaczenie.
Pierwsze zgłoszenie wpłynęło do operatora numeru alarmowego tuż przed godziną 13. Z relacji mieszkańców Łowiczek wynikało, że zauważyli w samochodzie nieprzytomnego mężczyznę. Nie wahali się ani chwili – wydostali go z pojazdu, ułożyli w pozycji bezpiecznej i czuwali nad jego stanem aż do przyjazdu ratowników. Jak się okazało, 29-latek prawdopodobnie doznał ataku epilepsji. Trafił do szpitala, gdzie został objęty specjalistyczną opieką.
Kilka godzin później, około 19:00, kolejna interwencja miała miejsce w Osieku. Dwóch mieszkańców zauważyło mężczyznę znajdującego się w potoku przy ulicy Ceglanej. Był przytomny, ale znajdował się pod wpływem alkoholu. Świadkowie wyciągnęli go z wody i wezwali pomoc. Na miejsce przybyła policja oraz ratownicy medyczni, którzy przewieźli 69-latka do szpitala.
Obydwa przypadki pokazują, jak istotna jest czujność i gotowość do działania. Zwykli mieszkańcy zachowali zimną krew, udzielili pierwszej pomocy i skutecznie wezwali odpowiednie służby. Takie postawy zasługują na szczególne uznanie, bo nie tylko dowodzą odpowiedzialności obywatelskiej, ale też ratują realne życie.
Służby ratunkowe przypominają: jeśli jesteśmy świadkami niepokojącej sytuacji – nie ignorujmy jej. Zapytajmy, czy ktoś potrzebuje pomocy. W przypadku braku kontaktu lub nieprzytomności – dzwońmy pod numer alarmowy 112. Operator nie tylko przyjmie zgłoszenie, ale także połączy nas z ratownikiem medycznym, który krok po kroku podpowie, jak udzielić pierwszej pomocy.
Zdarzenia z Łowiczek i Osieka to najlepszy dowód na to, że każdy z nas może stać się bohaterem dnia codziennego. Wystarczy nie odwracać wzroku i reagować.