Zmiany w przepisach to nie tylko symboliczny gest. Rząd zapowiada, że to dopiero początek. W planach są kolejne regulacje, które wprowadzą całkowity zakaz sprzedaży jednorazowych e-papierosów, niezależnie od tego, czy zawierają nikotynę, czy też nie. Ma również zniknąć możliwość kupowania smakowych woreczków nikotynowych. W grę wchodzi także przekształcenie zasad sprzedaży produktów nikotynowych w tabletkach – te miałyby być dostępne wyłącznie w aptekach, po zatwierdzeniu przez odpowiedni urząd.

Resort zdrowia podkreśla, że choć papierosy od lat są objęte ostrymi restrykcjami, to rynek nowatorskich wyrobów wciąż jest zbyt słabo regulowany. Dotyczy to zwłaszcza e-papierosów bez nikotyny – które, choć nie zawierają tej substancji, często stają się furtką do późniejszego uzależnienia. Problem nie dotyczy wyłącznie nikotyny – chodzi też o substancje chemiczne zawarte w aromatyzowanych płynach i woreczkach, których skład w wielu przypadkach pozostaje poza realnym nadzorem. Nowe przepisy mają to zmienić.

Zgodnie z projektami legislacyjnymi, produkty nikotynowe i e-papierosy mają zostać objęte zakazem sprzedaży osobom poniżej 18. roku życia, także jeśli są beznikotynowe. Zabroniona ma być ich promocja, sprzedaż w automatach i przez internet. Wszystkie opakowania będą musiały zawierać ostrzeżenia zdrowotne, a ich skład będzie musiał być zatwierdzany przez Biuro do spraw Substancji Chemicznych z co najmniej sześciomiesięcznym wyprzedzeniem.

Ograniczenia mają objąć także maksymalną zawartość nikotyny w woreczkach – nie będzie mogła przekraczać 20 mg/g. Dziś produkty te bywają nawet kilkukrotnie mocniejsze, a ich sprzedaż – całkowicie poza kontrolą. Tymczasem, jak podkreśla WHO, to właśnie smaki i zapachy są jednym z głównych powodów, dla których młodzież sięga po nikotynę.

Choć nowe przepisy nie wszystkim przypadną do gustu, jedno jest pewne – polski ustawodawca podąża śladem innych krajów europejskich, które już wcześniej zdecydowały się na ograniczenie dostępności modnych, ale potencjalnie bardzo szkodliwych wyrobów. Jeśli proces legislacyjny przebiegnie zgodnie z planem, kolejne regulacje mogą wejść w życie już na przełomie 2025 i 2026 roku. Dla jednych to zamach na wolność wyboru, dla innych – wreszcie konkretna odpowiedź na rosnące uzależnienie młodego pokolenia.