Na osiedlu 700-lecia w Kętach zapanowało poruszenie. Mieszkańcy alarmują: ktoś celowo truje koty. W ostatnich dniach w rejonie bloków nr 6 i 7 doszło do dwóch tragicznych incydentów. Jeden z kotów nie przeżył, drugi walczy o życie pod opieką weterynarzy, a leczenie możliwe jest dzięki wsparciu lokalnej fundacji. Wszystko wskazuje na to, że nie były to przypadki, lecz celowe działanie osoby bądź osób, którym przeszkadza obecność wolno żyjących zwierząt.
Dla wielu mieszkańców te koty są czymś więcej niż tylko elementem krajobrazu osiedla. Od lat zajmują się ich dokarmianiem, dbają o ich bezpieczeństwo, a teraz – nie kryjąc wzburzenia – głośno mówią o potrzebie interwencji służb. Nie zamierzają zostawić sprawy bez echa. Jak mówią, ich oburzenie wynika nie tylko z faktu brutalnego potraktowania zwierząt, ale też z bezsilności wobec anonimowego truciciela.
– Nikt nie ma prawa ich krzywdzić, niezależnie od osobistych sympatii czy antypatii wobec kotów – mówi jedna z mieszkanek, która od lat opiekuje się bezdomnymi zwierzętami. Jej zdaniem koty nie tylko nie przeszkadzają, ale wręcz chronią osiedle przed plagą gryzoni. – Szczury trzymają się z daleka, kiedy wiedzą, że na ich terenie krążą drapieżniki – dodaje.
W świetle prawa sprawa jest poważna. Trucie zwierząt to nie tylko akt okrucieństwa, ale i przestępstwo, za które grozi kara nawet do pięciu lat więzienia. Ustawa o ochronie zwierząt przewiduje także wysokie grzywny – od tysiąca do nawet stu tysięcy złotych. Dla wielu osób to jednak nie wysokość sankcji, a sam fakt, że ktoś w taki sposób traktuje bezbronne istoty, budzi największe oburzenie.
Mieszkańcy zapowiadają, że sprawa zostanie zgłoszona odpowiednim służbom, a tymczasem apelują do wszystkich, którzy mogą mieć jakiekolwiek informacje o osobie odpowiedzialnej za otrucia – niech nie milczą. W ich oczach każdy głos może pomóc powstrzymać dalsze tragedie.
Czy na osiedlu znów zapanuje spokój? Wiele zależy od tego, jak szybko uda się ustalić, kto odpowiada za te akty przemocy wobec zwierząt. A mieszkańcy są zgodni – zrobią wszystko, by więcej nie dopuścić do podobnych dramatów.
Źródło: Kęty.pl