Funkcjonariusze z grupy Speed patrolowali teren gminy Osiek, gdy tuż przed godziną 20:00 zauważyli czwórkę nieletnich na motocyklach bez tablic rejestracyjnych. Podejrzewając nieprawidłowości, postanowili przeprowadzić kontrolę. Widok radiowozu zmotywował nastolatków do ucieczki. Podczas pościgu jeden z nich, 16-latek z Osieka, potrącił policjanta, a następnie uderzył w ogrodzenie prywatnej posesji. Funkcjonariusz, mimo odniesionych obrażeń ręki i kolana, zdołał zatrzymać uciekiniera. Chwilę wcześniej zatrzymano także innego 15-latka. Dwaj pozostali, również piętnastoletni, zostali ujęci w domach — jeden w Osieku, drugi w gminie Kęty.
Wszystkie cztery przypadki zostaną rozpatrzone przez Sąd Rejonowy w Oświęcimiu, który zdecyduje o dalszym losie nieletnich. Jednak to nie koniec. Policja zamierza pociągnąć do odpowiedzialności także rodziców chłopców, którzy — jak się okazało — udostępnili synom motocykle, mimo że ci nie posiadali uprawnień, a pojazdy nie były ani zarejestrowane, ani ubezpieczone.
Służby przypominają, że obowiązek dbania o bezpieczeństwo dzieci nie kończy się na zapewnieniu im rozrywki. To rodzic, dając kluczyki do pojazdu, odpowiada za ewentualne szkody, do jakich może dojść. W tym przypadku czeka ich postępowanie wyjaśniające, a także możliwe sankcje finansowe – w tym kary z Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego za brak OC.
To zdarzenie po raz kolejny pokazuje, że bezmyślna zabawa i brak odpowiedzialności mogą skończyć się dramatem. Na szczęście tym razem nikt nie zginął. Ale w tle pozostaje pytanie: jak daleko trzeba się posunąć, by zrozumieć, że życie to nie gra, w której wystarczy nacisnąć „restart”?