Jak podkreślają samorządowcy, nie istnieją żadne plany ani formalne działania związane z utworzeniem placówki – ani stałej, ani tymczasowej – dla cudzoziemców w Kętach. Potwierdza to także oficjalny komunikat Urzędu do Spraw Cudzoziemców, w którym zaznaczono, że od 2021 roku nie podjęto żadnych kroków zmierzających do utworzenia nowych ośrodków w Polsce. Tego typu decyzje, gdyby były podejmowane, zawsze poprzedzane są konsultacjami z samorządem. W tym przypadku żadne rozmowy nie miały miejsca, co jednoznacznie świadczy o tym, że temat nie istnieje w planach instytucji państwowych.
Władze lokalne nie mają wątpliwości – mamy do czynienia z dezinformacją. Jak zaznacza burmistrz Kęt Marcin Śliwa, rozpowszechnianie fałszywych informacji jest nie tylko nieodpowiedzialne, ale może prowadzić do niepotrzebnych napięć, społecznego podziału, a w skrajnych sytuacjach – nawet agresji. Burmistrz apeluje o rozwagę, rozsądne podejście do pojawiających się treści i sprawdzanie źródeł informacji, zanim zostaną one przekazane dalej.
– W emocjonalnych czasach, zwłaszcza w okresie przedwyborczym, łatwo paść ofiarą manipulacji. Dlatego tak ważne jest, by nie ulegać sensacyjnym doniesieniom, które często są zwyczajnie nieprawdziwe – podkreśla Śliwa.
Wszystko zaczęło się od radnej PiS
W ostatnich tygodniach dyskusja wokół obecności cudzoziemców w Kętach coraz mniej przypomina merytoryczną debatę, a coraz bardziej dryfuje w stronę ideologicznego sporu. Emocje dodatkowo podgrzała publikacja radnej Prawa i Sprawiedliwości, Grażyny Adamus, która w mediach społecznościowych zamieściła zdjęcie grupy ciemnoskórych mężczyzn oczekujących na przystanku autobusowym. Pod fotografią pojawił się sugestywny komentarz, mający – jak można odczytać – wskazywać na rzekome zmiany w strukturze lokalnej społeczności. Szybko jednak wyszło na jaw, że bohaterowie zdjęcia to pracownicy, którzy w pełni legalnie pracują w Kętach w punkcie gastronomicznym. Informacja ta nie tylko obaliła tezę zawartą we wpisie radnej, ale też wywołała falę dyskusji.
W środę (14.05) w Kętach odbyła się nadzwyczajna sesja Rady Gminy, której celem było poddanie pod obrady projekt uchwały sprzeciwiającej się przyjęcia nielegalnych imigrantów. Sesja została odroczona, po przegłosowaniu na samym jej początku wniosku Przewodniczącej Iwony Piwowarskiej-Zaręby. Mieszkańcy, którzy byli obecni na sesji byli oburzeni. Krzyczeli “hańba”. Ich zdenerwowanie byłoby zrozumiałe gdyby nie fakt, iż temat nielegalnej imigracji w gminie Kęty był podnoszony już kilkukrotnie, a co najważniejsze- Członkowie klubu PiS, którzy złozyli wniosek o zwołanie sesji, nie dołączyli do projektu uzasadnienia, z informacją o skutkach finansowych realizacji tej uchwały, ani opinii prawnej na jej temat, co jest niezgodne ze statutem gminy Kęty. Mieszkańcy oraz radni pojawili się na nadzwyczajnej sesji, więc temat powinien być rozpatrzony. Innego zdania jest burmistrz Kęt Marcin Śliwa, który nie chce dopuścić do budowania kapitału politycznego przez niektórych radnych i posłów, na temacie, który nawet Kęt nie dotyczy.
Zapytaliśmy o sytuację burmistrza:
Dzisiejsza sesja, to był wyłącznie spektakl polityczny. Świadczy o tym obecność dwóch posłów z powiatu Wadowickiego. Nie wiem ile razy mam jeszcze powiedzieć i napisać, że w gminie Kęty nie było i nie ma żadnych planów dotyczących lokowania nielegalnych imigrantów i tworzenia ośrodków dla nielegalnych imigrantów. Mnie osobiście „ciekawi” dlaczego w gminach w których mieszkają ci posłowie takich uchwał nie ma i nie będzie. Zrobili sobie z Kęt teatr w czasie kampanii wyborczej. Tak to niestety wygląda. szkoda że ta wojna Polsko-Polska dotarła z całą jej mocą do Naszej Gminy. – powiedział burmistrz Marcin Śliwa
O co chodzi?
Poseł Filip Kaczyński (PiS) oraz Mariusz Krystian (PiS) to politycy, którzy są specjalistami od bicia piany w tematach kontrowersyjnych. Poseł Filip Kaczyński, którego bliskim współpracownikiem jest Przewodniczący Rady Miejskiej w Wadowicach Piotr Hajnosz, jakoś nie wpadł na pomysł żeby taką uchwałę- sprzeciwiającą się przyjęciu nielegalnych imigrantów- wprowadzić w Wadowicach. Dlaczego? Przecież radni PiS mają większość w Radzie Miejskiej w papieskim mieście. Odpowiedź jest prosta. Oznaczałoby to odcięcie od funduszy unijnych.
Dlatego teraz posłowie PiS próbują wprowadzić chaos w gminach zarządzanych przez opozycję. Przykre jest to, że po raz kolejny Polacy są podzieleni przez rządnych władzy polityków…
Z posłem filipem Kaczyńskim próbowaliśmy się skontaktować, jednak doszło tylko do wymiany SMSów.
Dawid Kierczak: Panie pośle, dlaczego nie wprowadzacie uchwał antyimigracyjnych w Wadowicach. Przecież macie większość?
Filip Kaczyński: Gdyby miastem rządził burmistrz z lat 2014-2018 zapewne uchwała byłaby konieczna. Prawo i Sprawiedliwość od zawsze sprzeciwia się relokacji i przyjmowaniu nielegalnych imigrantów, więc w Gminie Wadowice takiego ryzyka nie ma.
DK: Afera wizowa temu przeczy…
Rozmowa w tym miejscu się ucięła.
Po środowej (28.05) sesji Rady Gminy Kęty odrzucono szkodliwą uchwałę a burmistrz Kęt wydał niejako oświadczenie:
Nie będzie ośrodka dla cudzoziemców w Kętach. Urząd i samorząd prostują fałszywe informacje
W związku z licznymi pytaniami kierowanymi do Urzędu do Spraw Cudzoziemców, zarówno przez dziennikarzy, jak i przedstawicieli samorządów, instytucja ta wydała jednoznaczne stanowisko: nie są planowane żadne nowe ośrodki pobytowe dla cudzoziemców. Tym samym potwierdzono, że krążące w przestrzeni publicznej pogłoski o rzekomym powstaniu takiego miejsca w gminie Kęty są całkowicie nieprawdziwe.
Urzędnicy nie mają wątpliwości – mamy do czynienia z dezinformacją, czyli świadomym wprowadzaniem opinii publicznej w błąd. Urząd Gminy Kęty stanowczo sprzeciwia się takim działaniom, które – jak podkreślono w komunikacie – mogą wywoływać społeczne napięcia, eskalować agresję i prowadzić do nieuzasadnionego lęku.
– Informacje, które pojawiają się w mediach i internecie, to próba siania niepokoju wśród mieszkańców. Tego typu przekazy mogą mieć bardzo negatywne skutki dla lokalnych społeczności – zaznacza Urząd do Spraw Cudzoziemców. I dodaje: – Od 2021 roku nie otwierano żadnych nowych placówek tego rodzaju, a każda decyzja w tej sprawie zawsze poprzedzana jest rozmowami z władzami lokalnymi. Jeśli takich konsultacji nie było – oznacza to, że nie ma żadnych planów.
Urząd Gminy Kęty podkreśla, że nigdy nie otrzymał żadnego pisma, informacji ani zaproszenia do rozmów dotyczących otwarcia ośrodka dla cudzoziemców – zarówno w formie placówki stałej, jak i tymczasowego centrum integracji. Tym samym wszelkie sugestie o powstaniu takiego miejsca na terenie gminy są bezpodstawne.
Burmistrz Kęt, Marcin Śliwa, apeluje o rozwagę: – Proszę wszystkich mieszkańców o krytyczne podejście do informacji, które pojawiają się w mediach społecznościowych czy w rozmowach codziennych. Fałszywe wiadomości dzielą ludzi, wywołują niepotrzebne emocje i naruszają spokój naszej wspólnoty. Apeluję do autorów tych przekazów o odpowiedzialność i zaprzestanie szerzenia dezinformacji.
Cały artykuł Urzędu do Spraw Cudzoziemców zatytułowany „Stop dezinformacji!” można przeczytać pod adresem:
https://www.gov.pl/web/udsc/stop-dezinformacji