W piątek 4 października około godziny 21.00 autorka posta zauważyła siedzącego przy Biedronce na ulicy Konopnickiej mężczyznę. Pomyślała, że może być głodny i podarowała mu cheeseburgera. Reakcja mężczyzny – ogromna radość – przypomniała jej, jak łatwo jest pomóc. Kobieta wróciła do sklepu i kupiła bezdomnemu zakupy za 50 złotych. „Dając mu zakupy, popłakałam się przy tym. Jego oczy w tym momencie wypełniły się radością, a uśmiech nie schodził z twarzy” – wspomina.
W swoim poście apeluje do mieszkańców Oświęcimia, aby nie byli obojętni na los potrzebujących. „Nie przechodźcie obojętnie, reagujcie. Warto zapytać się takiej osoby, czy wszystko w porządku i czy jest głodna. Choćby kupić dwie kajzerki, to już coś. Zrobicie dobry uczynek” – pisze.
Jej historia zwraca uwagę na poważny problem społeczny. W Polsce panuje stereotyp, że każdy bezdomny to alkoholik. „Morał z tego taki, że nie każdy, który siedzi pod np. Biedronką, musi być „pijakiem” i zbierać tylko na alkohol” – podkreśla autorka.
Pojawiają się jednak również głosy krytyczne. Niektórzy komentujący zauważają, że pomaganie bezdomnym powinno być zadaniem odpowiednich instytucji. „Są schroniska, organizacje charytatywne. Tam powinien udać się ten pan” – czytamy w komentarzach. Inni obawiają się, że taka forma pomocy może zachęcać do żebractwa.
Część internautów podkreśla ważny problem uzależnień wśród osób bezdomnych. „Wiele z tych osób wyda pieniądze na alkohol” – piszą. Zwracają uwagę, że w Oświęcimiu działa jadłodajnia dla potrzebujących, która wydaje posiłki pod warunkiem trzeźwości.
Mimo różnicy zdań, historia z Oświęcimia skłania do refleksji nad problemem bezdomności i sposobami pomagania. Pokazuje również, jak ważna jest indywidualna ocena sytuacji i reagowanie zgodnie z własnym sumieniem.