Rozryta ziemia, zniszczone trawniki i ślady rycia to widok, który coraz częściej staje się codziennością nie tylko na obrzeżach, ale i w bezpośrednim sąsiedztwie domów. Mieszkańcy są zaniepokojeni, bo choć dziki zazwyczaj unikają kontaktu z ludźmi, ich obecność w tak bliskim sąsiedztwie rodzi obawy o bezpieczeństwo.

Problem pojawia się cyklicznie, zwłaszcza w okresie, gdy zwierzęta intensywnie poszukują pożywienia. Osiedla położone w pobliżu pól, lasów czy nieużytków rolnych stają się dla nich naturalnym przedłużeniem środowiska. Jak mówią mieszkańcy, to już nie pierwszy raz, gdy dziki pojawiają się w tej części Kęt.

Sytuację monitorują odpowiednie służby, jednak jak podkreślają eksperci, całkowite wyeliminowanie takich zdarzeń jest trudne. Pozostaje apel o ostrożność i unikanie bezpośrednich kontaktów ze zwierzętami.