Z raportu o stanie gminy Wadowice za 2024 rok wynika, że trzy z dziewięciu jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej wykonują lwią część działań związanych z bezpieczeństwem. OSP Chocznia, Klecza Dolna i Wysoka odpowiadają za ponad 60 procent wszystkich interwencji. Takie dane prowokują pytania o zasadność utrzymywania obecnego systemu finansowania, w którym środki rozdzielane są dość równomiernie, niezależnie od faktycznego obciążenia służbą.
Chocznia zanotowała 57 wyjazdów, Klecza Dolna – 50, a Wysoka – 37. Dla porównania: Gorzeń Dolny miał tylko cztery interwencje, a Ponikiew jedenaście. Tych liczb nie da się zignorować. Gmina przeznacza rocznie ponad 1,2 mln zł na gotowość operacyjną i modernizację sprzętu OSP. To spory budżet, którego podział – jak podnoszą niektórzy radni – powinien lepiej odzwierciedlać rzeczywiste zaangażowanie jednostek.
– Mamy do czynienia z sytuacją, w której niektóre jednostki są przemęczone, a inne de facto nie uczestniczą w działaniach ratowniczych – mówi jeden z radnych. – Trzeba zacząć premiować tych, którzy są na pierwszej linii.
Ale nie brakuje też głosów, że każda OSP – nawet ta rzadziej wyjeżdżająca – musi utrzymać gotowość, bo w sytuacjach kryzysowych liczy się każda para rąk. Redukcja finansowania może doprowadzić do pogorszenia zdolności operacyjnej mniej aktywnych jednostek, co w dłuższej perspektywie uderzyłoby w system zabezpieczenia gminy jako całości.
Dyskusja o zmianach modelu finansowania dopiero się zaczyna, ale jedno jest pewne: potrzebne są przejrzyste kryteria, które pogodzą efektywność z gotowością. Mieszkańcy mogą jednak spać spokojnie – najaktywniejsze jednostki wciąż są w pełnej gotowości, by nieść pomoc, gdy tylko zajdzie potrzeba.