Trzech nastolatków postanowiło spędzić czas w pustostanie, nie zdając sobie sprawy, że miejsce ich „zabawy” skrywa realne zagrożenia. Jeden z chłopców – 11-latek – wpadł do zsypu na odpady i zawisł na wysokości około czterech metrów. Jego dwaj koledzy, próbując samodzielnie mu pomóc, również utknęli – nie byli w stanie bezpiecznie opuścić jednej z kondygnacji.

Do zdarzenia doszło w poniedziałkowy wieczór, 2 czerwca. O godzinie 18.10 operator numeru alarmowego 112 odebrał zgłoszenie od 12-letniego mieszkańca Oświęcimia. Chłopiec, będący poza budynkiem, zaalarmował służby o dramatycznej sytuacji swoich kolegów. Na miejscu natychmiast pojawiły się patrole policji, strażacy oraz zespół ratownictwa medycznego. Dzięki profesjonalnemu działaniu strażaków udało się nie tylko wydostać uwięzionego w zsypie 11-latka, ale też bezpiecznie sprowadzić na dół jego rówieśnika i 15-letniego kolegę. Po udzieleniu pomocy medycznej, ograniczonej do opatrywania drobnych otarć, cała trójka trafiła pod opiekę rodziców.

To wydarzenie jest kolejnym ostrzeżeniem przed konsekwencjami niekontrolowanej eksploracji nieczynnych obiektów. Opuszczone budynki, choć mogą wydawać się nastolatkom atrakcyjną scenerią do przygód, są miejscami wyjątkowo niebezpiecznymi. Brak zabezpieczeń, niezbadane konstrukcje i ryzyko upadków to tylko część zagrożeń, z jakimi mogą się tam zetknąć dzieci.

Policja i straż po raz kolejny apelują do rodziców – rozmawiajcie z dziećmi, tłumaczcie im, czym grozi przebywanie na terenach objętych zakazem wstępu. To nie tylko kwestia prawa, ale przede wszystkim zdrowia i życia. Nie mniej ważne jest uczenie dzieci, jak odpowiedzialnie reagować w sytuacjach kryzysowych – dzięki przytomności 12-latka, który zadzwonił na numer alarmowy, dziś nie mówimy o tragedii.