Wadowicki rynek ponownie stał się miejscem przedświątecznych przygotowań, jednak jedna z tegorocznych instalacji wywołała zaniepokojenie części mieszkańców. Chodzi o ozdobną bramę świąteczną ustawioną tuż przy ulicy i przejściu dla pieszych. Jej montaż – zdaniem komentujących – wygląda na prowizoryczny, a takie skojarzenia budzą w regionie wyjątkowo przykre wspomnienia.

W 2020 roku w Bukowinie Tatrzańskiej źle zabezpieczona konstrukcja dachowa na stoku została porwana przez wiatr, zabijając trzy osoby. Tamta tragedia do dziś jest symbolem tego, jak niebezpieczne mogą być obiekty ustawione w otwartej przestrzeni, gdy brakuje fachowego montażu i solidnych zabezpieczeń. Dlatego pojawiły się pytania, czy konstrukcja stojąca teraz w Wadowicach spełnia wszystkie wymogi i czy cztery betonowe obciążniki wystarczą, by w zimowych warunkach zagwarantować bezpieczeństwo pieszym i kierowcom.


Warto zaznaczyć, że dekoracje ustawiane w przestrzeni publicznej powinny podlegać konkretnym normom bezpieczeństwa. Zwłaszcza w okresie zimowo-wiatrowym, gdy nagłe porywy potrafią zaskoczyć nawet synoptyków.

Mieszkańcy oczekują, że magistrat jasno przedstawi informacje o zastosowanych zabezpieczeniach i odpowie na obawy dotyczące stabilności konstrukcji. W miejscu tak uczęszczanym jak rynek – dodatkowo przy przejściu dla pieszych – nawet najmniejszy błąd może mieć poważne konsekwencje.

Póki co brama stoi i przyciąga uwagę przechodniów, ale emocje wokół jej montażu pokazują jedno: świadomość bezpieczeństwa w przestrzeni publicznej rośnie, a mieszkańcy coraz uważniej patrzą na to, co dzieje się na ich oczach.