W Andrychowie, mieście, które wielu z nas postrzega jako przyjazne, bezpieczne i otwarte, doszło do zdarzeń budzących poważny niepokój. Obywatel Indii mieszkający tu z rodziną padł ofiarą celowego uszkodzenia mienia. W ciągu tygodnia nieznany sprawca dwukrotnie przebił opony w jego samochodzie. Sprawa została już zgłoszona policji, która prowadzi czynności w tej sprawie i analizuje nagrania z miejskiego monitoringu.

Mój sąsiad Chirag, obywatel Indii, przeprowadził się do naszego miasta, aby tu uczciwie pracować i mieszkać. Jest osobą spokojną, serdeczną i życzliwą wobec innych. Nigdy nie sprawiał najmniejszych problemów – mówi mieszkanka Andrychowa. Te słowa powinny wybrzmieć w świadomości mieszkańców głośniej niż dźwięk przebijanej opony.

Trudno uciec od pytań o motyw sprawcy. Czy powodem ataku była narodowość mężczyzny? Czy to przejaw ksenofobii, zazdrości, a może zwykłej nienawiści? W kraju, którego obywatele przez dekady emigrowali i sami zaczynali życie od nowa w obcych państwach, takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. To sygnał ostrzegawczy nie tylko dla samej ofiary, ale i dla całej lokalnej społeczności.

Sprawą zajmują się służby, ale odpowiedzialność za reakcję spoczywa również na mieszkańcach Andrychowa. Jeśli ktokolwiek widział coś niepokojącego lub posiada informacje mogące pomóc w ustaleniu sprawcy, powinien zgłosić się na policję. Milczenie w takich sytuacjach często oznacza ciche przyzwolenie.

Chirag nie przyjechał do Andrychowa jako intruz. Przyjechał jako sąsiad, pracownik, człowiek. Zdecydował się tu zamieszkać z rodziną, by być częścią tej społeczności. Społeczność to jednak coś więcej niż zbiór adresów – to troska, odpowiedzialność i szacunek. Nie pozwólmy, by nienawiść miała ostatnie słowo. Reagujmy, zanim będzie za późno.

fot. Nowiny Andrychowskie