Kilka dni temu w Andrychowie rozegrała się sytuacja, która pokazuje, jak wiele potrafi zdziałać bezinteresowna pomoc drugiego człowieka. Rodzina z województwa opolskiego, wracając z dziećmi z parku rozrywki w Inwałdzie, zatrzymała się przy sklepie na ulicy Lenartowicza. Kiedy próbowali ruszyć w dalszą drogę, samochód odmówił współpracy. Silnik nie chciał odpalić, a kilku przechodniów, choć początkowo próbowało pomóc, szybko się poddało.


Na tym tle wyróżnił się pan Krzysztof, mieszkaniec Andrychowa, który bez wahania przyniósł swoje narzędzia i akumulator, starając się uruchomić pojazd. Choć naprawa się nie powiodła, mężczyzna nie zrezygnował. Zaproponował matce z dziećmi, że odwiezie ich do domu – mimo że w jedną stronę to aż 2,5 godziny jazdy – a ojcu zaoferował nocleg u siebie. Następnego ranka zawiózł rodzinę do mechanika, gdzie udało się naprawić auto.

„Byliśmy zaskoczeni jego życzliwością i dobrocią. Nie spodziewaliśmy się, że ktoś, kogo zupełnie nie znamy, okaże nam tyle troski” – napisała pani Sylwia w liście opublikowanym na stronie Andrychów Nasze Miasto. Gdyby nie determinacja pana Krzysztofa, rodzina mogłaby spędzić noc w niesprawnym aucie. Jego gest pokazuje, że prawdziwa pomoc nie zna granic ani wygody.