Według zapewnień władz samorządowych, na miejscu starej hali ma powstać nowoczesny obiekt sportowy, a obok niego równie nowy parking. Problem w tym, że oprócz ogólnikowych zapowiedzi i planów, nie ma na razie nic konkretnego. W budżecie gminy na 2025 rok nie zabezpieczono środków ani na rozbiórkę, ani na budowę nowej hali. Tymczasem koszt samej rozbiórki może wynieść nawet milion złotych, choć wiceburmistrz Aleksander Kasperek nie wyklucza, że ostatecznie będzie to suma niższa – wszystko zależy od tego, ile materiałów uda się odzyskać.
Z jednej strony, trudno się dziwić decyzji o zamknięciu budynku – bezpieczeństwo użytkowników powinno być priorytetem. Z drugiej jednak, wyburzenie hali to nie tylko koniec obiektu sportowego, ale również zamknięcie ważnego rozdziału w historii miasta. Obiekt noszący imię Tadeusza Szlagora był nie tylko miejscem treningów i zawodów, ale też spotkań i integracji mieszkańców. Czy jego zburzenie to jedyna możliwa droga?
Wątpliwości budzi także przyszłość nowej inwestycji. Czy rzeczywiście powstanie coś trwałego i funkcjonalnego, co odpowie na rzeczywiste potrzeby lokalnej społeczności, czy może skończy się na ambitnych zapowiedziach i wieloletnich oczekiwaniach? Historia zna już podobne przypadki, w których wyburzone obiekty długo pozostawały niezagospodarowanymi placami budowy.
Wśród nielicznych elementów, które przetrwają, jest ceramiczna mozaika autorstwa Mariana Fugiela z 1975 roku. Ten unikatowy element południowej elewacji hali ma zostać starannie zabezpieczony i wkomponowany w nowy projekt. Symbolicznie – przeszłość będzie obecna w przyszłości, ale czy będzie to jedyny ślad po obiekcie, który przez lata tętnił życiem?
Dziś mieszkańcy mogą jedynie przyglądać się sytuacji i czekać. Władze deklarują, że przyszły rok przyniesie konkretne działania – rozbiórkę oraz prace projektowe. Tyle że od zapowiedzi do realizacji droga bywa długa i wyboista. Czy Andrychów rzeczywiście doczeka się nowoczesnej hali, która nie tylko zastąpi poprzedniczkę, ale i przewyższy ją funkcjonalnością? A może inwestycja okaże się kolejnym kosztownym projektem bez pokrycia? Czas pokaże. Na razie – więcej jest pytań niż odpowiedzi.