Jeden z uczestników poniedziałkowej komisji gospodarczej (17.06) przekazał nam informacje, że w trakcie jej trwania radni zauważyli tajemniczy zapis w uchwale budżetowej, dotyczący audytu za 148 000 złotych. Na pytania radnych, co to za zapis, wiceburmistrz Aleksander Kasperek odpowiedział, że ma być to audyt śledczy.

Sytuacja jest o tyle dziwna, że gmina chce emitować obligacje ponieważ w budżecie brakuje pieniędzy. Zatem przeprowadzenie kosztownego audytu, podczas gdy Regionalna Izba Obrachunkowa może przeprowadzić go za darmo, rodzi mnóstwo pytań- głównie o zasadność takim dysponowaniem pieniędzmi, pochodzącymi przecież od mieszkańców.

Czy ma być to polityczna zemsta? Podobnie jak miało to miejsce w Wadowicach?

Przypomnijmy. Po przejęciu władzy przez PiS w 2018 roku, nowy burmistrz Bartosz Kaliński zlecił audyt podsumowujący kadencję poprzedniego burmistrza Mateusza Klinowskiego, który następnie przekazał prokuraturze. Audyt ten, za kwotę 107 000 złotych przeprowadzał Wojciech Dudziński z firmy Fraud Control Sp. z o.o. W audycie jednak nie znalazły się żadne konkretne zarzuty. Mało tego, Dudziński stwierdził wtedy, że co prawda audyt kosztował ponad 100 000 złotych, ale gmina zyska dzięki niemu więcej niż wydała. Nic takiego się jednak nie wydarzyło.

W 2020 roku prokuratura wszczęła śledztwo przeciwko Klinowskiemu, dotyczące budowy mostku na rzece Kleczance we wsi Roków (tego w audycie nie było). Mieszkańcy oczekiwali szybkiej reakcji władz po tym, jak poprzedni most został zniszczony przez powódź. Klinowski zdecydował się na budowę bez przetargu, co prokuratura uznała za samowolę budowlaną. Byłemu burmistrzowi zarzucono przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków. Tym samym został skazany i nie mógł kandydować.

Kolejne pytanie jakie należałoby zadać to: Skąd wzięła się tak dokładna suma? 148 000 złotych to prawdopodobnie najwyższa kwota do jakiej nie trzeba ogłaszać przetargu, a jedynie wysłać zapytania ofertowe. 

Wszystko to wygląda bardzo podejrzanie i taki ruch ze strony obecnej władzy może być odczytany przez mieszkańców jako grożenie palcem, a może to próba spłaty wyborczych zobowiązań?