W Targanicach Dolnych padł ważny akcent kończącego się roku. Lokalna jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej otrzymała pierwszy w swojej 120-letniej historii fabrycznie nowy samochód ratowniczo-gaśniczy. To sprzęt, który realnie podniesie poziom bezpieczeństwa w okolicy i jednocześnie odciąży druhów podczas codziennej służby.
Zakup pojazdu kosztował 419,7 tys. zł. Największą część dołożyła gmina Andrychów, przekazując 300 tys. zł. Po 30 tys. zł dorzucił Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego, a 15 tys. zł – Starostwo Powiatowe w Wadowicach. Resztę, czyli blisko 75 tys. zł, strażacy zebrali sami: dzięki zbiórkom, wsparciu sponsorów oraz mieszkańców. To pokazuje, że inwestycja była wspólną sprawą i szerzej rozumianą troską o bezpieczeństwo.
Podczas uroczystego przekazania kluczy obecni byli przedstawiciele władz: burmistrz Beata Smolec, wicestarosta Wojciech Polak oraz poseł Filip Kaczyński. W wystąpieniach podkreślano, że to nie tylko kolejny element wyposażenia, lecz krok, który na lata wzmocni potencjał ratowniczy całej gminy.
Nowy wóz zbudowano na podwoziu VW Crafter z napędem 4×4. Dzięki temu bez problemu dotrze w tereny, gdzie standardowe pojazdy mają trudności. Na pokładzie znalazł się 300-litrowy zbiornik wody oraz agregat wysokociśnieniowy z linią szybkiego natarcia o długości 60 metrów. Taki zestaw pozwoli reagować szybciej, szczególnie przy pożarach traw, niewielkich zdarzeniach czy akcjach w trudno dostępnych miejscach.
Strażacy dziękowali wszystkim, którzy pomogli doprowadzić inwestycję do finału, ze szczególnym ukłonem w stronę mieszkańców Sułkowic Łęgu i Brzezinki. Bez ich zaangażowania wkład własny jednostki byłby trudny do zebrania. Burmistrz Smolec nazwała ten moment symbolicznym — bo wraz z nowym autem do jednostki wchodzi także poczucie, że wspólnota potrafi działać razem, gdy w grę wchodzi bezpieczeństwo.
fot. OSP Targanice Dolne