Dramatyczne sceny rozegrały się w poniedziałkowy wieczór, 28 lipca, w Andrychowie, tuż obok miejskiego basenu przy alei Wietrznego. Po godzinie 22:00 w drewnianej altance, popularnym miejscu spotkań młodzieży, doszło do niebezpiecznego incydentu z udziałem noża. Młody chłopak przyjechał tam rowerem, by spędzić czas ze swoją dziewczyną. To, co miało być spokojną randką, w jednej chwili zamieniło się w przerażające starcie.

Do nastoletniej pary podeszło dwóch mężczyzn – jeden z nich miał około 17 lat, drugi był znacznie starszy, prawdopodobnie 25-letni. Zaczęło się od szyderstw, lecz sytuacja szybko eskalowała. Doszło do przepychanek, podczas których starszy z napastników wyciągnął nóż i przyłożył go do szyi chłopaka. W obronie chłopaka stanęła dziewczyna – również jej grożono. Agresorzy, widząc jednak opór ze strony nastolatków, zdecydowali się na ucieczkę. Zanim oddalili się z miejsca zdarzenia, przebili nożem oponę w rowerze chłopaka.


Nastolatek natychmiast zadzwonił po ojczyma, który przyjechał, by zabrać ich z miejsca zdarzenia. Wracając, para wraz z opiekunem zauważyła napastników wychodzących ze sklepu przy ulicy Włókniarzy. Ojczym, jak relacjonują świadkowie – postawny mężczyzna – ruszył za nimi i z pomocą chłopaka obezwładnił 17-latka. Pomogły w tym umiejętności, które nastolatek zdobył w klasie mundurowej jednej z lokalnych szkół ZDZ. Drugi napastnik zbiegł z nożem w ręce.

Zatrzymany 17-latek zachowywał się agresywnie – groził ojczymowi i prowokował go, by „go skopał”. Co jednak budzi największe kontrowersje, to postawa policji, która, mimo wskazania miejsca pobytu starszego z napastników, nie zdecydowała się na jego zatrzymanie. Rodzice poszkodowanego twierdzą, że funkcjonariusze wiedzieli, gdzie przebywa 25-latek, a mimo to odpuścili działania. Do dziś w areszcie przebywa tylko młodszy z napastników, któremu postawiono zarzut gróźb karalnych – mimo że sytuacja ewidentnie nosi znamiona poważniejszego przestępstwa.

Sprawa wzbudza emocje nie tylko ze względu na brutalność ataku, ale także ze względu na pozorną bierność służb. Rodzina poszkodowanego nastolatka nie kryje oburzenia – ich zdaniem reakcja policji była niewystarczająca, a działania wymiaru sprawiedliwości mijają się z powagą sytuacji. W Andrychowie wrze – mieszkańcy domagają się konkretnych działań wobec drugiego napastnika i dokładnego wyjaśnienia całego zdarzenia.